Ekonomiczne Termopile

13.12.2018 r. odbyły się dwa spotkania: pomiędzy klasami Ib i IIa oraz IIIc i IIb.

Pierwsze z nich zaczęło się znakomicie dla ekonomistów. Już w 3. minucie Michał Budnik (IIa) strzelił na pustą bramkę po składnej akcji z Jakubem Pilarskim (IIb).

IIa rozgrywała w typowy dla siebie sposób: gra defensywna, ataki z kontry
i wysoki pressing.

I właśnie ostatni z wymienionych aspektów okazał się pożyteczny dla drużyny – Michał Budnik założył pressing w rogu boiska na bramkarzu przeciwników, przejął piłkę i podał do Jakuba Panka, który w 9. minucie zdobył gola.

Ib jeszcze w trakcie trwania pierwszej połowy zdołała strzelić gola kontaktowego w 10. minucie dzięki Wojtkowi Bieluszko.

W drugiej połowie ekonomiści utrzymali prowadzenie i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:2.

O drugim meczu nie można zbyt wiele powiedzieć. Drużyna z IIIc była w formie, jednak nie potrafiła tego przełożyć na boisko. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0.

Składy:

Ib:

  • Wojtek Bieluszko,
  • Aleksander Szczepaniak,
  • Karol Pioch,
  • Szymon Migawa.

 

IIa:

  • Michał Budnik,
  • Michał Kraczkowski,
  • Jakub Panek,
  • Jakub Pilarski (wypożyczony z IIb),
  • Piotr Rembecki (wypożyczony z IIb).

 

IIIc:

  • Kamil Stofrowski,
  • Paweł Blicharz,
  • Krystian Zakrzewski,
  • Mikołaj Król (wypożyczony z IId),
  • Przemek Łapiński (wypożyczony z IId).

 

IIb:

  • Jakub Pilarski,
  • Artur Natoniewski,
  • Bartek Pankau,
  • Piotr Rembecki,
  • Jonasz Radowski,
  • Łukasz Rymon.


Autor: Jakub Panek

Korekta: Renata Łabędź

O Mikołaju z…

Obecnie każde dziecko wie, jak wygląda Mikołaj. Długa, biała broda, fikuśny wąs, czerwony strój oraz czapka z białym pomponem. Do tego czarny skórzany pas na ogromnym brzuchu i wielki, wypełniony prezentami wór. Wiadomo również, że podróżuje on saniami ciągniętymi przez zaprzęg reniferów i zamieszkuje w Laponii.

Ale gdzie mieszkał prawdziwy Mikołaj?

Dowiecie się tego w moim artykule. Serdecznie zapraszam!

Święty Mikołaj urodził się w Patarze w Azji Mniejszej, na terenie dzisiejszej Turcji. Rodzice Mikołaja zmarli bardzo szybko. Wtedy też maleńkim chłopcem zaopiekował się jego wuj, który był biskupem tamtejszego miasteczka. Tę samą drogę obrał i jego podopieczny. Mikołaj został kapłanem, a kiedy w Mirze zmarł biskup, na jego miejsce wybrano właśnie jego.

Ludzie kochali go bardzo za jego dobre serce. Jedna z legend mówi, że to właśnie biskup z Miry pomógł biedakowi wołającemu o pomoc. Mężczyzna ten miał liczna rodzinę, w tym trzy córki, których nie mógł wydać za mąż, gdyż nie posiadały posagu. Biedak bardzo się martwił o los swoich dzieci, obawiał się, że zejdą na złą drogę.

Biskup Mikołaj tak się tym przejął, że przyszedł nocą pod dom owego nieszczęśnika i wrzucił mu przez okno trzy sakiewki z pieniędzmi. Tym zdarzeniem rozpoczął swoją działalność. Niemal codziennie pomagał ubogim. Sława Mikołaja rosła bardzo szybko. Mówiono nawet o cudach, których dokonywał. Święty do końca swoich dni pozostał pokorny i ubogi.

Czego uczy nas Mikołaj? Że warto być dobrym i dzielić się tym, co mamy, dlatego też 6. grudnia obchodzony jest jako dzień wspomnienia biskupa Miry.

Mikołajki w Europie

Hiszpania – w hiszpańskich szkołach obchodzone jest święto „Amigo Invisible”, czyli „niewidzialny przyjaciel”. Ponieważ 6. grudnia to w Hiszpanii Dzień Konstytucji i święto narodowe, dlatego też prezenty wręczane są tam zwykle 5. lub 7. grudnia. Dzieci, tak jak w Polsce, losują nazwisko kolegi z klasy i kupują mu prezent. Podarek zwykle nie może kosztować więcej niż 5 euro. Dlatego często zamiast kupowania, dzieci robią coś własnoręcznie.

Belgia – w Belgii istnieje zwyczaj, że Pere Noel (Święty Mikołaj) wraz towarzyszem Czarnym Piotrusiem odwiedza dzieci 4. grudnia, żeby dowiedzieć się czy były grzeczne, a dwa dni później, czyli 6. grudnia przychodzi ponownie tym razem już z prezentami. Grzecznym dzieciom przynosi upragnione zabawki i słodycze, a niegrzecznym wsadza gałązki do butów lub zostawia koszyczek z gałązkami przed drzwiami wejściowymi.

Słowacja i Czechy – na Słowacji i w Czechach Sv. Mikuláš pojawia się zawsze w towarzystwie anioła i czarta. 6. grudnia dzieci wystawiają buty lub skarpety na parapecie okna i z radością oczekują, aż Mikuláš napełni je drobnymi prezentami.

Niemcy – dzieci w niemieckich rodzinach szykują w nocy z 5. na 6. grudnia albo swoje buty, albo specjalne skarpety mikołajowe (Nikolausstiefel), licząc, że Mikołaj zostawi w nich prezenty. Następnego dnia do żłobków, przedszkoli i szkół przychodzi Nikolaus. Nie jest jednak sam. Towarzyszy mu pomocnik – Knecht Ruprecht, który tradycyjnie nosi brązową lub czarną suknię i ma charakterystyczny spiczasty kaptur. W północnej części Niemiec pojawia się wyłącznie sam Knecht Ruprecht.

Włochy – we Włoszech podobnie jak w innych krajach obchodzone są mikołajki, z tą różnicą, że do włoskich dzieci nie przychodzi Mikołaj tylko czarownica Befana. Przylatuje ona miesiąc później niż w większości krajów – w Święto Trzech Króli. Dzieci, które chcą się jej przypodobać, zostawiają na stole przed snem mandarynkę, pomarańczę lub kieliszek wina.

Obecnie zwyczaj wręczania sobie prezentów z okazji mikołajek obecny jest niemal na całym świecie. 

Autor: Natalia Turkowiak

Korekta: Renata Łabędź

Źródło fotografii: https://unsplash.com/

Eliminacje do Mistrzostw Europy 2020

Oglądając losowanie grup do eliminacji Mistrzostw Europy 2020 czułem zarówno dużą ciekawość, jak i niepokój.

Byłem podekscytowany, ponieważ za moment miałem poznać zespoły, z którymi zagra polska reprezentacja.

Moje obawy wywołały wyniki mundialu w Rosji oraz gra w Lidze Narodów.

Gdy losowanie zostało zakończone, czułem zadowolenie.

Jednak w kraju są podzielne opinie. Część osób uważa, iż wyjście z grupy jest obowiązkowe, a inni uznają, że nie mamy szans.

 

Na początek zacznę od przeglądu kadry narodowej. Sytuacja naszych zawodników w klubach jest dość dobra.

Nasz kapitan Robert Lewandowski, mimo kryzysu Bayernu, strzelił już 22 gole w ciągu 23 meczów (stan na dzień 20.12.2018).

Arkadiusz Milik odzyskuje swoją strzelecką formę w Napoli, Wojciech Szczęsny udowadnia w Juventusie, że jest bramkarzem na światowym poziomie, a Grzegorz Krychowiak zbiera dobre noty za grę w Lokomotiw Moskwa.

Zadowalający jest również fakt, iż Jan Bednarek, pod wodzą nowego szkoleniowca Ralpha Hasenhüttl, zaczyna w końcu grać efektywnie w swoim klubie.

Również tacy zawodnicy jak Kamil Grosicki, Piotr Zieliński czy Bartosz Bereszyński prezentują dobrą formę.

Duże nadzieje mam wobec Krzysztofa Piątka. Ten napastnik z Geona w 20 meczach strzelił 19 goli i jest wielkim objawieniem w Serie A.

Zastrzeżenia budzi jednak Kamil Glik, który wraz z AS Monaco prezentują kiepską dyspozycję.

Grupa G, w której się znajdujemy, prezentuje się następująco:

Austria

Zdecydowanie najtrudniejszy z naszych rywali. Zespół tego kraju posiada wielu piłkarzy wysokiej klasy.

Takim mianem można określić Davida Alabę – podstawowego zawodnika Bayernu Monachium, który może grać na wielu pozycjach, zarówno jako obrońca, jak i lewy pomocnik. Gra dobrze i w defensywie, i w ofensywie.

Marko Arnautovic z West Hamu oraz Guido Burgstaller z Schalke będą dużym problemem dla naszej obrony.

Słowenia

Zespół „pułapka”. Co prawda Słowenia ma o wiele gorszych zawodników od naszej reprezentacji, ale ten zespół napsuł nam sporo krwi, między innymi w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2010.

Słowenia dysponuje takimi zawodnikami jak Jan Oblak (bramkarz), który znajduje się w top 5 golkiperów na świecie. Nasz rywal również ma w zespole takich zawodników jak Kevin Kampl z RB Leipzig (ten pomocnik notuje dobre występy w Bundeslidze), czy Josip Ilicić z Atalanty (dobry ofensywny zawodnik z Serie A). Jednak po po tej trójce następuje duży spadek jakości zespołu.

Słowenia zdecydowanie będzie walczyła o wyjście z grupy i trzeba będzie na nią uważać.

Izrael

Jeden z łatwiejszych rywali w naszej grupie.

W tej drużynie wyróżniającym się zawodnikiem jest Munas Dabbur z RB Leipzig.

W Lidze Narodów Izraelici pokonali, między innymi, Albanię czy Szkocję.

Z licznych wypowiedzi selekcjonera zespołu wynika, że jego członkowie są dobrze nastawieni na eliminacje.

Macedonia

Rywal, którego raczej łatwo pokonać.

Dla Macedonii gra Enis Bardhi, który jest jednym z najlepiej wykonujących rzuty wolne zawodnikiem w Europie.

Łotwa

Zdecydowanie najłatwiejszy z rywali.

Zajmuje on 131. miejsce w rankingu FIFA i regularnie nie wychodzi z grup eliminacyjnych do Mistrzostw Europy.

Dla tej kadry występują m.in. zawodnicy grający dla polskich klubów: Pavels Steinbors z Arki Gdynia oraz Igors Tarasovs z Śląska Wrocław.

Polska

Tak zwana „drużyna eliminacyjna”.

W eliminacjach do Mistrzostw Europy z 2016 zajęliśmy drugie miejsce, strzelając 33 bramki, a straciliśmy zaledwie 10.

W eliminacjach do Mistrzostw Świata 2018 zajęliśmy pierwsze miejsce strzelając 28 goli i tracąc tylko 14.

Tym razem o pierwsze miejsce będziemy grać z Austrią.

Słowenia na pewno będzie walczyła o drugie miejsce dające kwalifikację na Mistrzostwa, natomiast Izrael jest o wiele słabszym rywalem, który za wszelką cenę będzie próbował udowodnić, że wcale tak nie jest.

Jednak Macedonia i Łotwa nie mają większych szans.

Według mnie, obowiązkiem polskiej reprezentacji jest zakwalifikowanie się na Mistrzostwa Europy 2020 i mam nadzieję, że tak się stanie. Wszystko zależy jednak od dyspozycji piłkarzy i strategii Jerzego Brzęczka.

Autor: Jakub Panek

Źródło fotografii: https://www.wprost.pl/

Piłkarski szlagier

W dniu 29.11.2018r. byliśmy świadkami dwóch spotkań: pierwsze z nich odbyło  się między klasami IIa i Ic, natomiast drugie rozegrały IIb i IVc.

Pierwszy mecz był zdecydowanie mniej spektakularny od drugiego. Zarówno IIa, jak i Ic grały zachowawczo. Druga połowa spotkania miała podobny przebieg. Wszystko zmierzało do nudnego remisu 0:0, jednak Ic po błędach w obronie przeciwnika strzeliła gola 30 sekund przed końcem meczu, ustawiając tym samym wynik na 0:1.

W drugim meczu było zdecydowanie więcej akcji. Pierwszy gol miał miejsce już w 2. minucie – tę dobrą passę rozpoczął Jonasz Radowski (IIb).

Liderzy chcieli pójść za ciosem i w 7. minucie mieli ku temu szansę, jednak Jonasz Radowski (IIb) nie trafił do pustej bramki.

Później IIb wykorzystała swoją przewagę w grze i w 11. minucie Łukasz Rymon (IIb) wyprowadził swoją klasę na prowadzenie 2:0.

Pomimo tego ich przeciwnicy nie poddawali się i w 13. minucie zdobyli gola kontaktowego po uderzeniu Aleksandra Maciejewskiego (IVc).

Lekko przestraszeni informatycy chcieli zdobyć gola, który dałby im pewny wynik i próbowali to już zrobić w 14. minucie, jednak znów Jonasz Radowski (IIb) ponownie nie trafił do pustej bramki.

Próby oddania kolejnego strzału udały się Bartkowi Pankau (IIb) który w 17. minucie wyprowadził drużynę na prowadzenie 3:1.

Jednak to, co stało się później, to nawet fizjologom się nie śniło. IVc wykorzystała dekoncentrację przeciwnika i Aleksander Maciejewski (IVc) zdobył gola w 18. minucie i 11 sekund przed końcem meczu, dzięki czemu skompletował hat-trick i jego klasa zremisowała 3:3.

Składy:

IIa:

  • Jakub Panek,
  • Michał Budnik,
  • Michał Kraczkowski,
  • Michał Klóskowski,
  • Miłosz Taterra,
  • Jakub Pilarski (wypożyczony z IIb),
  • Mikołaj Kasprzyk (wypożyczony z IIe).

Ic:

  • Jakub Judziński,
  • Hubert Nowakowski,
  • Maks Jurek,
  • Mikołaj Kozieł,
  • Jakub Pikulik (wypożyczony z Ia).

IIb:

  • Jakub Pilarski,
  • Bartek Pankau,
  • Piotr Rembecki,
  • Jonasz Radowski,
  • Łukasz Rymon.

IVc:

  • Michał Krause,
  • Marcin Justyna,
  • Aleksander Maciejewski,
  • Dawid Jakóbczyk,
  • Dawid Biecki (wypożyczony z IIIc).


Autor: Jakub Panek

Korekta: Renata Łabędź

O wojnie naszej, którą wiedziemy z lustrem, światem i ciałem

Każdy ma takie dni, kiedy myśli sobie: „O Boże, jak ja dobrze wyglądam!” i najczęściej siedzi właśnie w domu, ale kiedy postanawia jednak z niego wyjść i chociaż trochę poudawać, że życie w społeczeństwie do czegoś się przydaje, budzi się z wielką krostą na pół czoła…
No błagam! Wczoraj siedziałam w domu i było dobrze, nawet bardzo dobrze… a teraz? Teraz wyglądam, jak jakiś włochaty słoń, który zdecydował się założyć bluzkę w kolorowe paski, mimo że jest niemodna od dwóch sezonów…
Wokół mnie same barwne ptaki, dostojne lwice, jędrne gazele i ja: słoń ubrany w niemodną bluzkę w paski… Znacie to, Dziewczyny? Wszyscy wiemy, że tak.
Ach, żeby tylko takie problemy były w naszym lustrzanym świecie…
Ale spokojnie, chłopcy wcale nie mają lepiej! No, bo przyjdzie sobie taki pan z imieniem na „K”, zacznie się wyprężać i pokazywać muskuły przed lustrem i już wie, że wszystkie laski są jego, no nie?
Otóż nie, bo nasz pan K. z tego wszystkiego zapomniał ubrać spodnie i lekko spóźniony powędrował na lekcję w gwiazdkowych pantalonach. Tak, zdecydowanie wszystkie laski są jego…
Ale co tam problemy zwykłych, szarych ludzi…
Odrzućmy naszą tęczową słonicę i piżamowego bohatera, mamy przecież ważniejsze sprawy.
Otóż to! Gwiazdy.
Celebryci to dopiero mają problemy z lustrami, a raczej (czasem) ich brakiem. Chociaż może jednak nie do końca… Oni mają po prostu bardziej rozwinięty instynkt przetrwania w show-biznesie. No, bo pomyślcie sobie: wystawna kolacja w plenerze, tajna premiera kolejnej części uwielbianego przez wszystkich filmu, główną gwiazdą jest Edyta G., która ma zagrać za moment genialny koncert, ale nie miała czasu na make-up, więc musi robić go na szybko. Nie ma lusterka, nie ma telefonu (bo to przecież tajna impreza). Co zrobi nasza Edzia? Chwyci pierwszą lepszą srebrną łyżkę z tych, które leżą na stole, aby się w niej przejrzeć. I to nazywamy właśnie instynktem przetrwania.
Skoro jesteśmy już przy etapie makijażu, pomieszajmy naszych bohaterów.
Na pewno zdarzyło się Wam spotkać dziewczynę, tak zwaną pomarańczkę…
Kim jest owa pomarańczka? To dziewczyna, która albo nie ma lustra w domu, albo ma w łazience tak słabe światło, że ledwo widzi, co nakłada na twarz. I tym oto sposobem jej buzia staje się marchewkowa, a jej szyję oddziela piękna, rdzawa linia lepiącego się podkładu.
Tak sobie myślę, że w sumie lepiej być emo albo grunge’em – jeśli rozmaże Ci się eyeliner, zawsze możesz powiedzieć, że to specjalnie oraz stanowi część Twojej mrocznej stylizacji i, przede wszystkim – nie musisz patrzeć w lustro.
Oczywiście, nie możemy zapomnieć tutaj o lustrach w sklepach odzieżowych!
Ach, te są dopiero ciekawe. Idziesz, patrzysz na swoje odbicie i myślisz sobie: „Tak, nareszcie schudłam”, więc bierzesz szybko jedno z ubrań, na które tak naprawdę Cię nie stać, ale skoro przecież schudłaś to musisz się jakoś nagrodzić za tak ciężką i owocną pracę. Biegniesz do przymierzalni, jesteś już coraz bliżej i chociaż wiesz, że nie będziesz miała co jeść do końca tygodnia, to i tak kupisz ten kombinezon, no bo przecież Ci się należy…
Wbiegasz, ściągasz buty, spodnie, nasuwasz kombinezon… cholera! Zatrzymał się na tyłku.
Przynajmniej będziesz miała co jeść…

Autor: Martyna Wandas
Korekta:
 Renata Łabędź

Biało-czerwony Ekonom w setną rocznicę odzyskania niepodległości

Podczas apelu dziewiątego listopada ogłosiliśmy laureatów konkursu na najładniej ustrojoną klasę szkolną w tematyce niepodległościowej. Pierwsze miejsce zajęła klasa IIIc strojąca salę 103, drugie miejsce klasa IIIa, a podium zamknęła Ia. Dziękujemy klasom za zaangażowanie i trud włożony w ustrojenie sal! Zapraszamy do galerii.

Autor: Jan Olejarz

Zacięta walka ekonomistów

22.11.2018r. klasy Ia i IIIa rozegrały mecz w ramach turnieju szkolnego. Spotkanie również miały rozegrać klasy Ib i IIIb, ale ta druga klasa nie stawiła się na boisku i Ib wygrała walkowerem.

W pierwszej połowie meczu lepiej wypadła klasa Ia. Dokładnie kontrolowała przebieg spotkania, a cała akcja toczyła się pod bramką klasy IIIa. Przewagę w 3. minucie wykorzystał Dominik Michalski (Ia), kiedy umieścił piłkę w siatce. Do końca tego meczu reprezentacja Ia miała jeszcze kilka akcji ofensywnych, ale zakończyło się na wyniku 1:0.

Druga połowa była odwrotnością pierwszej. IIIa zaczęła zagrażać pod bramką przeciwnika. W 16. minucie mogła strzelić na pusto po błędzie bramkarza, lecz zawodnicy klasy Ia wybili jej piłkę. Od 15 minuty mecz przebiegał w nerwowej atmosferze, a zawodnicy obu drużyn zagrywali niecelnie.

W 19. minucie Szymon Cybulski (IIIa) uderzeniem z dystansu doprowadził do remisu z pierwszakami. Kiedy wszyscy zgromadzeni na trybunach myśleli, że nic się już nie stanie, znów Szymon Cybulski (IIIa) w ostatnich chwilach meczu strzelił gola i dał swojej drużynie zwycięstwo 2:1.

 

Składy:

Ia:

  • Przemek Łapiński (wypożyczony z IId),
  • Dominik Michalski,
  • Jakub Pikulik,
  • Maksymilian Jurek.

IIIa:

  • Szymon Cybulski,
  • Błażej Misiak,
  • Franek Jarczak,
  • Michał Pawłowski.


Autor: Jakub Panek

Korekta: Renata Łabędź

Boże Narodzenie w listopadzie

W miniony weekend sprzątałam w kuchni. Kiedy schyliłam się do szafki, aby schować miskę, usłyszałam w radiu reklamę jednego z hipermarketów.

Najbardziej zdziwił mnie fakt, iż zabrzmiała w niej świąteczna melodia, a trakcie jej trwania została przedstawiona informacja o promocji bożonarodzeniowej. Zastanawia mnie tylko jedno – jak reklamowane wówczas pomarańcze miałyby przetrwać do niemalże końca grudnia? Zmartwychwstaną po podaniu ich na stół?

No cóż. Schowałam wcześniej wspomnianą miskę i zauważyłam, że na blacie leży kilka sklepowych gazetek, więc postanowiłam je przejrzeć i wyrzucić nieaktualne. Bach! W moje ręce trafiła oferta popularnego sklepu z owadem. Przewertowałam całą, by zobaczyć, czy przeceniono coś ciekawego, co ewentualnie mogłabym kupić. Patrzę, a na ostatnich stronach zaprezentowano różne rodzaje pierniczków: w czekoladzie, oblane lukrem, z galaretką… no nie!

Dopiero co kupowaliśmy znicze i wiązanki na Wszystkich Świętych, a już jesteśmy nagabywani z każdej możliwej strony świątecznymi reklamami, w których można dostrzec pięknie przystrojone mieszkania z ustawionymi w salonach choinkami i śniegiem za oknem. Co jak co, ale ja jeszcze śniegu w ostatnim czasie nie widziałam… A szkoda, bo lubię widok spadających płatków o różnych kształtach. Eh, od biedy można włączyć telewizor, by na niego popatrzeć…

Rozumiem, że większość osób chciałaby w miarę wcześnie zacząć przygotowania do świąt, ale czy rzeczywiście trzeba robić to już od początku listopada? Przepraszam – od końca października nawet (byłam naocznym świadkiem pobytu czekoladowych mikołajów na półkach marketu w tamtym czasie).

Ostatnimi czasy pojawia się coraz to więcej reklam, które aż zachęcają do zrobienia zapasów na 24. grudnia, a różne marki strasznie zabiegają o względy potencjalnego klienta.  Patrząc na tłumy ludzi w sklepach, mam wrażenie, że robią zapasy na zimę dla całej rodziny, sąsiadów z bloku i armii mieszkańców okolicznych miejscowości. A i tak zapewne sporo jedzenia by się zmarnowało.

Podobnie wygląda sprawa świątecznych porządków. Nie rozumiem sensu robienia ich teraz skoro do tego czasu pies jeszcze wiele razy zostanie wyprowadzony na spacer i przyniesie pod łapkami błoto, przez co dywan będzie trzeba ponownie wyprać. Mycie okien również jest jeszcze bezcelowe – dzieci i tak przyssają do nich swoje usta w ramach zabawy.

Naprawdę nie rozumiem tego przedświątecznego szału. Po co już zaprzątać sobie głowę? Moim zdaniem, warto poczekać chociaż miesiąc, by poczuć prawdziwą magię świąt…

Autor: Renata Łabędź

Fotografia: Jan Olejarz

Chemia bawi i uczy

W dniu 14.11 Szkolny Klub Entuzjastów Nauki wraz z Panią Magdaleną Gorczyńską
po raz kolejny odwiedził Szkołę Podstawową nr 3 w Złotowie, pokazując młodszym
kolegom, że chemia bawi i uczy. „Chemicy” z Ekonoma pokazali proste
doświadczenia, które każde dziecko przy pomocy rodzica wykona w domu.
Tradycyjnie, po skończonych eksperymentach, dzieci stały się ,,małymi chemikami”.

 Autorzy: Wiktoria Stasik, Paulina Biecka

Mecz Beniaminków i Heroiczna Walka IIb

Dnia 8. listopada 2018r. w ramach szkolnego turnieju, klasy Ib – Ic i IIb – IIIa rozegrały ze sobą spotkania w godzinach 14:20-15:15.

Pierwsze z nich przebiegało nużąco. W pierwszej połowie jedynie Hubert Nowakowski (Ic) wyróżnił się kilkoma dobrymi dryblingami. W późniejszym czasie tego meczu nie wydarzyło się nic znaczącego.

Wszystko zmieniło się w drugiej połowie.

W 11. minucie Mateusz Winiarski (Ib) był bliski zdobycia bramki z bliskiej odległości, ale piłka nie zmieściła się w siatce. Kilka minut później wyróżniający się Hubert Nowakowski (Ic) zdobył gola po uderzeniu z dystansu.

Gra zaczęła się coraz bardziej rozkręcać. Ic przejęła mecz, który zwieńczyła poprzez wykorzystanie słabości rywala w 19 minucie – Jakub Pikulik (Ic) oraz Hubert Nowakowski (Ic) kolejno zdobyli po golu. Końcowy wynik meczu wyniósł 3:0 dla 1c.

Drugie spotkanie można było określić mianem „wymiany ciosów bokserskich”. Mecz mógł świetnie rozpocząć, jednak Szymon Cebulski (IIIa) po podaniu piłki z boku boiska w 2. minucie, nie trafił do pustej bramki. IIIa dzięki technicznemu trafieniu Michała Augustyniaka w 7. minucie znacznie poprawiła swoją sytuację.

Odpowiedź ze strony przeciwnika nadeszła już dwie minuty później, gdy Jonasz Radowski (IIb) zdobył gola bezpośrednio z rzutu rożnego, a Jakub Pilarski (IIb) strzałem z dystansu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie w 13. minucie.

Końcówka spotkania była emocjonująca. Po dynamicznej grze, Michał Augustyniak (IIIa) strzelił swojego drugiego gola. Dwie minuty później, Franek Jarczak (IIIa) mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie w 19. minucie, ale chybił. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i IIIa się dobrze o tym przekonała, gdy Jakub Pilarski (IIb) strzałem z dystansu ustawił wynik na 3:2 dla IIb.

Jakub Pilarski wypowiedział się na temat tego meczu:

Dobra gra była ale mogliśmy przegrać. Dużo akcji mieli, tam dwa, trzy razy na pustą nie trafili, ale w porównaniu z poprzednim meczem, widać poprawę w grze”.

Składy:

Ic:

  • Hubert Nowakowski,
  • Mikołaj Kozieł,
  • Jakub Judziński,
  • Maksymilian Jurek,
  • Jakub Pikulik.

Ib:

  • Mateusz Winiarski,
  • Karol Pioch,
  • Aleksander Szczepaniak,
  • Szymon Rudnicki,
  • Szymon Migawa.

IIb:

  • Jakub Pilarski,
  • Piotr Rembecki,
  • Radosław Mikrut,
  • Bartek Pankau,
  • Jonasz Radowski,
  • Artur Natoniewski,
  • Łukasz Rymon.

IIIa:

  • Michał Augustyniak,
  • Franek Jarczak,
  • Michał Pawłowski,
  • Szymon Cybulski.


Autor: Jakub Panek

Korekta: Renata Łabędź