Kontrowersyjna decyzja sędziego ustawiła mecz?

Aby wygrywać w piłce nożnej, trzeba być pewnym siebie. Na boisku wymagany jest porządny futbol i motywacja do przezwyciężenia przeciwnika. Taką postawą wykazała się Icg w meczu z Iap

Mecz został rozpoczęty przez Icg, która od razu rzuciła się do ataku. Już w 30. sekundzie meczu Tymek Bieliński ruszył z piłką na bramkę przeciwnika. Niestety, ta akcja zakończyła się strzałem obronionym przez Macieja Maliszewskiego.

Iap natychmiast odpowiedziała na ten atak ze strony przeciwnika. Szymon Rzechtalski otrzymał piłkę od kolegi z zespołu i od razu starał się zdobyć punkt dla swojej drużyny. Próba zdobycia gola została jednak zniweczona przez Jakuba Zycha, prezentującego dobry poziom gry, również na bramce. 

5. i 6. minuta w tym meczu była kluczowa dla całego spotkania. Na początku Tymek Bieliński gwałtownie odebrał piłkę przeciwnikowi na środku boiska i oddał strzał na bramkę rywali. Uderzenie okazało się jednak niecelne. Kilkadziesiąt sekund później ponownie ruszył z piłką wzdłuż boku boiska i próbował podawać do partnerów z zespołu. Niestety, ta odbiła się od przeciwnika i Icg wywalczyła w ten sposób rzut rożny. Wykonała go jednak słabo i Iap ruszyła z kontrą. Szymon Rzechtalski próbował dobrze wypuścić kolegę z zespołu, niestety podanie było za mocne. Icg również postanowiła nie czekać i od razu ruszyła z kontratakiem. Tymek Bieliński podał piłkę do Dariusza Dropinskiego. Ten pewnie uderzył i Icg wyszła wówczas na prowadzenie.  

Po stracie gola, Iap nie chciała pozostać bierna i zaczęła grać z przytupem. Impuls ten trwał do około 9. minuty, kiedy Maciej Maliszewski podał piłkę do środka boiska. Ten pass szybko został przejęty przez Tymka Bielińskiego, który oddał niecelny strzał. 

W samej końcówce oba zespoły miały po jednej strzeleckiej okazji. Dariusz Dropinski po dobrym podaniu, znalazł się na czystej pozycji, jednak jego strzał okazał się kiksem. Natomiast Iap oddała strzał z dystansu po rzucie rożnym. Niestety, piłka została obroniona przez Jakuba Zycha.

Po przerwie w zespole Iap obudził się duch walki. W dość krótkim odstępie czasu oddała megagroźne strzały, które, na korzyść Icg, zostały wybronione. 

Icg szybko wróciła na swoje tory i dalej atakowała bez przerwy bramkę przeciwnika. Najbardziej wyróżniał się tutaj Tymek Bieliński, bowiem to przez niego przechodziło większość akcji ofensywnych. Defensywa Iap wydawała się zagubiona.

W 15. minucie Icg mogła popisać się golem po świetnej akcji kombinacyjnej. Rozegrała piłkę po rzucie rożnym i wymieniała się podaniami. Te ostatnie mógł wykorzystać Dariusz Dropinski, jednak minimalnie spudłował.

Iap zaatakowała rywala w 16. minucie. Szymon Rzechtalski podał piłkę ze skrzydła do swoich kolegów w szesnastce przeciwnika. Ta poodbijała się od rywali i wyleciała na bok pod nogi zawodnika Iap, który ją uderzył, jednak strzał został obroniony.

Największe kontrowersje nadeszły w 17.  minucie. Iap zdołała utrzymać się przy piłce i wyprowadziła ją na atak. Wówczas oddała strzał i piłka odbiła się od ręki Tymka Bielińskiego. Stał on w polu karnym i mogło to oznaczać jedenastkę dla Iap. Sędzia jednak puścił grę i Icg ruszyła z kontrą. Bieliński podał ze skrzydła do Dariusza Dropinskiego i ten strzelił na 2:0.

Iap nie poddawała się i próbowała atakować dalej. W samej końcówce meczu zyskała przewagę nad Icg. Mimo to, nie udało się jej strzelić gola kontaktowego i wynik zakończył się na 2:0 dla Icg.

 

Po meczu zaprosiliśmy do rozmowy Dariusza Dropinskiego:

  • Wygraliście w tym meczu 2:0 po dwóch Twoich golach. Powiedz mi, co sądzisz o swoim występie, jak i występie twojego zespołu?
  • Przede wszystkim wygrała drużyna, była to też zasługa moich kolegów. To od nich dostałem piłkę i strzeliłem gole.

 

 

Autor: Jakub Panek

Fotorelacja: Agata Kostecka

Grafika: Tymoteusz Bieliński

Korekta: Renata Łabędź

Analityka: Jakub Panek

Jaka to melodia?

21.02.2020r. odbył się w naszej szkole finał konkursu pt.”Jaka to melodia?”, podsumowujący dwa tygodnie muzyczne, w których mogliśmy uczestniczyć.
Teleturniej poprowadził przewodniczący SU, Artur Natoniewski z klasy IIIB. Uczniowie i nauczyciele bacznie obserwowali poczynania uczestników, świetnie się bawili, śpiewając i tańcząc w rytmie hitów wszechczasów.
Pierwsze miejsce w konkursie zdobyła klasa IID, która nie miała sobie równych. Drugie miejsce zajęła klasa IDG, a na trzecim, również zaszczytnym miejscu, znalazła się IAG.
Dziękujemy za świetną zabawę! Było super! 😀

Autor: Agnieszka Kachel
Korekta: Renata Łabędź

O pracy programisty

Cześć. Nazywam się Radek i chodzę do trzeciej klasy technikum informatycznego. Programowaniem, a w szczególności tworzeniem stron internetowych, interesuję się od około dwóch lat. Mam sporą wiedzę na ten temat, którą chętnie się podzielę. W tym artykule przybliżę Wam jak wygląda praca programisty.

Zadania programisty

Najwięcej czasu zajmuje zwykle pisanie kodu. W tym programista musi wykazywać się kreatywnością i cierpliwością, gdyż na co dzień spotyka go wiele problemów. Czasem do ich rozwiązania potrzeba kilku godzin poszukiwania błędów, przeczesując kod linijka po linijce, wizytując fora dla programistów, a także szczegółowo zapoznając się z dokumentacją danej technologii. Pomocne jest również skorzystanie z porady bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek. To ostatnie jest szczególnie ważne dla początkujących developerów (tak inaczej nazywa się programistów), gdyż znacznie przyspiesza proces nauki. 

Programista ma także inne obowiązki, takie jak:

  • uczestniczenie w codziennych spotkaniach z osobami z tego samego projektu, w których każda opowiada o tym, co robiła poprzedniego dnia, z jakimi trudnościami się spotkała i co będzie robiła w ciągu najbliższych godzin,p
  • pomaganie swoim koleżankom i kolegom z pracy w razie potrzeby (szczególnie, jeśli ma się większe doświadczenie),
  • code review – ocena kodu innych programistów, podczas której można wyłapać błędy, poprawić czytelność kodu i dać autorowi feedback, co znacznie przyspiesza proces wymiany wiedzy między developerami; oczywiście wymaga to wiele czasu, dlatego ta praktyka jest stosowana w niewielu firmach z powodu napiętych terminów. 

Ponadto programiści mający dłuższy staż są zachęcani do udziału w spotkaniach z klientami, podczas których pomagają im wybrać najbardziej optymalne technologie dla ich aplikacji, relacjonują przebieg projektu oraz szacują ilość czasu potrzebnego na jego ukończenie

Istnieje też stanowisko  team leadera, który, oprócz kodowania, „opiekuje się” mniej doświadczonymi programistami. Śledzi ich postępy, motywuje i dba o przyjacielską atmosferę w zespole. Po uzgodnieniu z podopiecznymi wyznacza im zadania i kierunek rozwoju na najbliższe miesiące oraz decyduje o awansach.

Mile widziana jest obecność na firmowych eventach, podczas których można lepiej poznać ludzi z firmy i wymienić się wiedzą, na przykład w postaci prezentacji.

Jak widzicie, programista musi posiadać wysoko rozwinięte umiejętności interpersonalne. Bez nich miałby trudności z dogadaniem się z innymi, co spowodowałoby, że atmosfera w pracy nie sprzyjałaby dalszemu rozwojowi projektu. 

Czy programista może pracować w domu?

Tak. Liczba firm oferujących możliwość pracy zdalnej cały czas rośnie. Jest to bardzo wygodna opcja szczególnie dla programistów mieszkających bardzo daleko od swojej firmy lub takich, którzy muszą spędzić dużo czasu na staniu w korkach, aby do niej dotrzeć, a także dla osób nielubiących tłoku w biurze.

Wbrew pozorom, taka praca nie sprawia problemów w kontaktowaniu się z resztą zespołu i klientami, gdyż istnieje wiele aplikacji pozwalających na łatwą organizację komunikacji z innymi.

To już wszystko w tym artykule. Zainteresowanych serdecznie zapraszam na mojego bloga, na którym opisuję moją przygodę z kodowaniem 🙂

 

Autor: Radosław Mikrut

Korekta: Renata Łabędź

Miniaturka: Filiberto SantillánUnsplash

Jak grać w piłkę nożną?

Jak grać w piłkę nożną? To pytanie jest fundamentalnym aspektem każdego zespołu piłkarskiego. Stworzenie własnego stylu nie jest jednak takie proste.

Jerzy Brzęczek pracuje już od ponad roku na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Wyniki jego podopiecznych są dobre, lecz sposób gry zawodników pozostawia wiele do życzenia. Czy da się połączyć efektowność z efektywnością? 

Zespół z IIa na pewno odpowie na to pytanie “Tak!”. W meczu z Icg zagrał “futbol totalny”, co poskutkowało odpowiednim wynikiem końcowym.

Początek meczu należał jednak do drużyny Icg. Sposób, w jaki zaczęła to spotkanie idealnie oddają słowa Wojciecha Kowalczyka – “Na nich!”. Icg od razu rzuciła się do ataku i stanowiła poważne zagrożenie dla zespołu IIa.

Ekonomiści szybko odzyskali koncentrację na boisku i na atak odpowiadali atakiem. Jakub Pikulik w 3. minucie próbował uderzenia lobem nad Dawidem Fedtke, co nie przyniosło zamierzonych skutków. Minutę później, Jakub Pikulik w duecie z Bartoszem Zychem rozpoczęli kanonadę strzałów na bramkę Icg. Rezultat był taki sam jak poprzednio i dalej utrzymywał się wynik 0:0.

W 5. minucie, kiedy Icg zaatakowała przeciwnika z kontry, Tymek Bieliński zauważył niekrytego Dariusza Dropinskiego. Miał on ‘’setkę”, której nie wykorzystał.

Niewykorzystane okazje lubią się mścić. W 6. minucie IIa wykonała rzut z autu. Piłka przeszła przez defensywę Icg i spadła pod nogi Bartosza Zycha, który wykorzystał tę sytuację i zdobył bramkę na 1:0.

Wówczas sytuacja na boisku diametralnie się zmieniła. Oba zespoły zaczęły popełniać masę błędów. IIa mogła stracić prowadzenie, na przykład po kiepskim wyprowadzeniu piłki z strefy defensywnej. Również ich bramkarz, Karol Pioch mógł zostać przelobowany przez Dawida Fedtke. Icg nie była gorsza, gdyż kilkukrotnie straciła piłkę w newralgicznych miejscach boiska, przez co IIa mogła zwiększyć przewagę nad nią.

Po przerwie oba zespoły powróciły do ofensywnych akcji. IIa miała ich o wiele więcej niż Icg, z tą różnicą że to ekonomiści byli bliżej utraty bramki, kiedy w 12. minucie zawodnikowi z Icg udało się wyjść na czystą pozycję i oddać megagroźny strzał, który niestety odbił się od słupka. 

IIa nie była gorsza. Jakub Pikulik i Dominik Michalski stworzyli na boisku świetny duet ofensywnych zawodników. W 14. minucie wymienili ze sobą składną akcję podań, którą Kuba zwieńczył strzałem na pustą bramkę, ustalając wynik na 2:0.

Ekonomiści podtrzymywali dobrą passę w meczu i atakowali dalej. W 16. minucie Dominik Michalski silnym strzałem zwiększył przewagę nad rywalem, gdyż doprowadził do wyniku 3:0

Do końca meczu IIa jedynie bawiła się piłką, na przykład Jakub Pikulik próbował oddawać strzały piętką. 

W ostatnich minutach nie wydarzyło się nic szczególnego, dlatego mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla IIa.

Po meczu przeprowadziliśmy krótki wywiad z Jakubem Pikulikiem:

Była to deklasacja przeciwnika, czy po prostu dobrze wykorzystaliście swoje sytuacje?

Wydaje mi się, że dobrze graliśmy podaniami. To było na naszą stronę. Strzały też mieliśmy w miarę dobre i bramkarz dużo podpowiadał z tyłu.

Właśnie chciałem zapytać o te podania, bo gra duetu Pikulik – Michalski była imponująca. Dogadujecie się w ten sposób także na innych meczach?

Ogólnie gramy w dwóch różnych klubach, wiesz, ale wf, też tak jak tutaj mecze międzyklasowe to jednak dają swoje.   

Autor: Jakub Panek

Korekta: Renata Łabędź

Zdjęcia: Agata Kostecka

Pierwszy Tydzień muzyczny w Ekonomie

Za nami pierwszy z Tygodni Muzycznych w Ekonomie! 

W muzycznym turnieju ,,Jaka to melodia?” brali udział reprezentanci dwunastu klas. Ich zadanie polegało na odgadnięciu tytułu i wykonawcy wylosowanego fragmentu utworu. Konkurs składał się z kategorii: rock, walentynkowe hity (które uczestnicy znali z poprzednich dni) oraz gatunek-niespodziankę – hip hop.

Liderami aktualnie są klasy: 1CP, 1DG i 2C, ale walka nadal trwa! Od poniedziałku do czwartku zapraszamy na aulę do zabawy przy kolejnych dwóch gatunkach (potwierdzone już disco polo!). A w piątek czeka nas dalsza część turnieju oraz finał dla najlepszych drużyn.

Zdjęcia:
Agata Kostecka, Klaudia Kózka

Tekst:
Ania Bielecka

Dzień dobry, dziś święty Walenty

To słowa znanego na całym świecie, angielskiego poety – Szekspira. Zdanie pochodzące z “Hamleta” jest przywoływane w szczególności w okolicach 14. lutego, czyli dnia walentynek, o których chciałabym wspomnieć w artykule.

O dniu zakochanych zapomnieć nie można, gdyż w niemalże każdym sklepie już pod koniec stycznia zaczynają się pojawiać lizaki w postaci czerwonych serc, czekoladki w pięknych opakowaniach, a także bukiety kwiatów. W kinach wszystkie seanse na komedie romantyczne od dawna są zarezerwowane, podobnie jak stoliki w drogich restauracjach.

Z roku na rok święto jest obchodzone coraz hucznej, ale czy wiemy dlaczego w ogóle jest ono celebrowane? W dzisiejszym artykule chciałabym przypomnieć o początkach walentynek i kilku tradycjach związanych z tym świętem. Zapraszam do lektury.

Walentynki zapoczątkował zwyczaj obchodzony w starożytnym Rzymie. W dniu 14. lutego niezamężne kobiety zbierały do dzban karteczki ze swoimi imionami, które następnie były losowane przez kawalerów. Ta, której karteczkę wybrali, stawała się jego partnerką na czas świątecznych zabaw.

Więc dlaczego św. Walenty? Otóż dlatego, że podczas panującego w starożytnym Rzymie zakazu udzielania ślubów, on jedyny potajemnie ich udzielał. Wtrącono go wówczas do więzienia, gdzie poznał i uzdrowił ze ślepoty córkę strażnika więziennego, a następnie udzielił jej ślubu, za co skazano go na śmierć.

Święto zakochanych a średniowiecze

W średniowieczu w owo święto dekorowano i oświetlano wnętrza pomieszczeń. Dynie wycinano, a następnie wkładano do nich świece. Dekoracje te nazywano “Love laterns”. Ściany mieszkań ozdabiano bukietami zrobionymi z suszonych kwiatów, a stoły zastawiano bogato potrawami. W wielu źródłach dowiedzieć się można również o zwyczaju obdarowywania się miłosnymi prezencikami (“Love tokens”). Mężczyźni głównie ofiarowywali ozdoby lub klejnoty, zwykle w postaci zapinki na ramię lub serce. Częstym prezentem było także lukrowane na różowy kolor jabłko, które było symbolicznym owocem z raju.

Obecnie dzień zakochanych obchodzony jest praktycznie w każdym zakątku świata, a ponadto co kraj, to obyczaj. W niektórych państwach przebiera się dzieci za dorosłych, które następnie odwiedzają sąsiadów i śpiewają romantyczne utwory. W Czechach np. wiesza się kłódki na moście Karola w Pradze i pociera płaskorzeźbę św. Jana Nepomucena, by w ten sposób zapewnić sobie lojalność drugiej połówki. Z kolei w Malezji odbywają się zawody dla par skutych kajdanami.

Autor: Natalia Turkowiak

Korekta: Renata Łabędź

Źródło fotografii: https://unsplash.com/