Kruche babeczki z jabłkami

Jak wszyscy dobrze wiemy, od pewnego czasu w Polsce i na świecie istnieje zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia. Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia u nas wirusa zalecane jest, abyśmy pozostali w domach. Nie chodzimy do szkoły, zatem mamy sporo wolnego czasu, który możemy wykorzystać na wiele sposobów. Jednym z nich może być doskonalenie swoich umiejętności kulinarnych.

Jeśli brakuje Wam już przepisów na pyszności, to świetnie trafiliście, gdyż mam idealny przepis na przepyszne kruche babeczki z jabłkami. Robi się je w ekspresowym tempie i, co najważniejsze, bez konieczności wizyty w sklepie, ponieważ wszystkie składniki na pewno macie już w domu 🙂 

Przygotowanie:

Do miski dodajemy:

  • ¾ szklanki cukru,
  • 4 jajka,
  • cukier waniliowy,

które ubijamy mikserem na gęstą pianę. Następnie powoli dolewamy:

  • 200 g roztopionego, przestudzonego masła
  • i mieszamy.

Odkładamy mikser i do tej samej miski przesiewamy:

  • 480 g mąki,
  • 10 g proszku do pieczenia.

Mieszamy łyżką aż do połączenia składników na jednolitą masę. Na koniec dodajemy:

  • 2 jabłka (pokrojone w drobną kosteczkę),
  • cynamon (według uznania).

Całość mieszamy łyżką. Na blasze rozkładamy foremki do babeczek (ok. 20 sztuk) i uzupełniamy je łyżką ciasta. Wstawiamy blachę do piekarnika rozgrzanego do temperatury 190°. Babeczki pieczemy około 20 minut (powinny być delikatnie rumiane). Po wyjęciu i przestudzeniu posypujemy cukrem pudrem. 

Smacznego 🙂 

Autor: Jessica Młocek

Korekta: Renata Łabędź

Maraton filmowy wiosenną porą

Wiosna zbliża się wielkimi krokami. Czas pomyśleć o tym, aby w sensowny sposób spędzić wolną chwilę. Wielu z Was wybierze aktywną formę wypoczynku: bieganie, jazdę rowerem lub po prostu spacer. Jednak niektórzy będą chcieli spędzić swoją „chwilę oddechu” przed ekranem, przy dobrym filmie z popcornem lub inną smakowitą przekąską w ręku. I choć dla wielu z nas jest to czas intensywnej nauki (wkrótce matura i zakończenie roku szkolnego), to warto od czasu do czasu obejrzeć coś ciekawego.

Zapraszam do lektury 🙂

„Kod da Vinci”

Ofiarą przestępstwa popełnionego w Luwrze staje się kustosz. Od tego momentu zaczyna się rozwiązywanie skomplikowanych wskazówek. Widz dowiaduje się o istnieniu Zakonu Syjonu, którego zadaniem było strzeżenie tajemnicy Świętego Graala (kielicha, z którego, według wielu przekazów, pił Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy). Zadaniem głównego bohatera, Langdona, jest rozwiązywanie napotykanych zagadek, które doprowadzą go do… właśnie, do czego? Mogę tylko dodać, że zakończenie i wnioski do jakich dochodzi Langdon wraz ze swoją przyjaciółką są niesamowite, a historia sięga aż do czasów Chrystusa. 

„300 mil do nieba”

Film opowiada o perypetiach dwóch braci: Jędrka i Grzesia Zielińskich. Rodzina bohaterów żyje w trudnych warunkach, dlatego też chłopcy postanawiają odmienić swoje dotychczasowe życie i wyemigrować z kraju. Pragną pod podwoziem ciężarówki dotrzeć do Szwecji. Jednak nie przewidzieli tego, że kresem ich podróży okaże się Dania. To właśnie tam ukazane jest ich dążenie do samodzielności, które nie zawsze było usłane różami. Wzruszające pożegnanie z rodzicami, a w tym wszystkim przerażające słowa, opisujące ówczesny stan kraju: „Nie wracajcie tu nigdy” powodują, że film porusza serce widza

Jest to ekranizacja, którą z pewnością należy obejrzeć. 

„Forrest Gump”

Wielokrotnie przymierzałam się do tego filmu, ale nigdy nie miałam czasu, by obejrzeć go do końca. Ostatnio jednak mi się to udało i śmiało mogę stwierdzić, że to jedna z lepszych produkcji, którą miałam szansę zobaczyć. Jednym słowem – film jest super

Zostaje tutaj ukazana historia „mało inteligentnego” chłopaka, który przy odrobinie szczęścia staje się milionerem. Film został przedstawiony w dość ciekawy sposób, bowiem większość historii opowiedziana jest z perspektywy mężczyzny czekającego na autobus. Podsumowując: jest to niesamowicie ucząca, przedstawiająca trudności ludzkiego życia i połączona z solidną dawką śmiechu opowieść o życiu Forresta Gumpa.   

„Anna Karenina”

Jest to ekranizacja powieści Lwa Tołstoja pod tym samym tytułem. W tym filmie możemy w sposób znaczący zauważyć podziały panujące wśród społeczności Rosjan, a w szczególności zachowania mieszkańców Petersburga. Anna z powodu swojej nieszczęśliwej miłości zostaje odrzucona przez znajomych, a nawet przez rodzinę. Szydzi się z niej  publicznie, nawet podczas koncertów. Dlaczego? Dlatego, że postanawia być szczęśliwa. „Anna Karenina” to historia o nieszczęśliwej miłości połączona z krytyką otaczającego środowiska. Warto też dodać, że jest to film kostiumowy. 

„Pan od muzyki”

Często słyszymy o wyjątkowej mocy muzyki. Jednoczy ludzi, pomaga w leczeniu, uspokaja… Lecz czy muzyka potrafi zmieniać ludzi? Odpowiedź jest prosta – tak. Wystarczy tylko prześledzić losy uczniów w szkole dla niegrzecznych chłopców. Do jej murów trafia nowy nauczyciel i postanawia założyć chór. Chłopcy, którzy jeszcze niedawno nie zważali na nic, znęcali się nad nauczycielami, nagle zaczęli w pełni angażować się w życie zespołu. Wiele wysiłku i pracy sprawiło, że stali się on wizytówką szkoły. Jakie były dalsze losy owego chóru i uczniów oraz czy przetrwał on do końca szkoły? Tego możecie dowiedzieć się oglądając opowieść o „Panu od muzyki”. Serdecznie do tego zachęcam!

Autor: Natalia Turkowiak

Korekta: Renata Łabędź

Źródło: https://www.filmweb.pl/

Do ataku!

Co to był za mecz! Iap zmierzyła się na boisku z IIa. Jedynym założeniem obydwu zespołów był atak. 

Mecz rozpoczęła IIa i to z przytupem. Dominik Michalski postanowił centrować piłkę z boku boiska do Bartosza Zycha, który oddał strzał, lecz bramkarz przeciwnika sparował to uderzenie na bok.

IIa, mimo aktywnego początku, popełniła wielki błąd. W 4. minucie Jakub Pikulik przetrzymywał piłkę na środku boiska. Wtedy Hubert Wilk nałożył na niego pressing, odebrał futbolówkę i przebiegł z nią przez pół boiska pod bramkę rywala. Oddał strzał, pokonując tym samym Karola Piocha.

Starsi ekonomiści nie mogli się z tym pogodzić. Od razu przeszli do odrabiania strat. W 5. minucie Bartosz Zych ponownie stanowił zagrożenie pod bramką rywala. Jakub Pikulik oddał uderzenie, które ostatecznie wylądowało na słupku. Próby IIa były nieskuteczne.

Iap grała coraz bardziej zawzięcie. W 6. minucie ponownie nałożyła pressing na przeciwnika, odebrała piłkę i ruszyła z kontrą. Damian Massel podał do niekrytego Kacpra Jaźwińskiego, który wykorzystał tę okazję i podwyższył wynik na 2:0

Czy można zagrać jeszcze lepiej? 

“Oczywiście, że tak!” – pomyślał Kacper Jaźwiński, który już w 8 minucie. ponownie zdobył gola z podania Huberta Wilka, ustanawiając wynik na 3:0.

IIa dopiero po stracie trzeciego gola zaczęła na poważnie odrabiać straty. Pierwszą okazję miała już kilkanaście sekund później, kiedy to Szymon Rzechtalski kiepsko wyprowadził piłkę. Została ona przejęta przez Dominika Michalskiego i podana do Jakuba Pikulika, który musiał tylko strzelić na pustą bramkę, co mu niestety nie wyszło. 

Jedyne, co udało się IIa w pierwszych dziesięciu minutach rozgrywki, to akcja z samej końcówki. Mikołaj Król podał piłkę prostopadłą do Dominika Michalskiego, a ten dokończył tę akcję. Odrabianie strat przez IIa rozpoczęło się wówczas na poważnie i przeniosło się także na drugą połowę meczu.

                        

W 11. minucie zakotłowało się pod bramką Iap. Piłka spadła pod nogi Jakuba Pikulika, który oddał strzał piętką. Uderzenie okazało się skuteczne i wynik wynosił już tylko 3:2

Gra Iap stawała się coraz bardziej niepewna. Drużyna nie potrafiła wykorzystywać swoich sytuacji, podczas gdy IIa była coraz bliżej  doprowadzenia do remisu. W 13. minucie obrona Iap ustawiła się fatalnie przy bramce i podanie otrzymał Mikołaj Król, który oddawszy techniczne uderzenie, doprowadził do remisu 3:3

IIa była zdeterminowana, żeby w tym meczu odnieść zwycięstwo. Jednak tym remisem nie mogła się zbyt długo nacieszyć. Kacper Jaźwiński pobiegł z piłką skrzydłem, zszedł do środka i oddał fantastyczny strzał, który zakończył się golem. To uderzenie można porównać do gola Michała Kucharczyka na meczu rozegranym w Dundalk w eliminacjach Ligi Mistrzów 2016/2017. 

IIa nadal się nie poddawała i dalej walczyła, żeby najpierw wyrównać wynik, a później zwyciężyć. W 17. minucie była blisko zrealizowania tego planu. Najpierw Dominik Michalski oddał strzał z dystansu, który został obroniony przez Szymona Rzechtalskiego. Jednak bramkarz przeciwnika wybił tę piłkę i przyjął ją Jakub Pikulik. Uderzenie z około metra mogło ustanowić wynik 4:4, ale ostatecznie piłka wylądowała na słupku.

Minutę później Mikołaj Król ponownie wykorzystał złe ustawienie obrony Iap. Wyszedł na pozycję blisko bramki rywala, w miejsce, w którym nikt go nie krył, gdzie otrzymał podanie od Jakuba Pikulika. Oddał strzał. Piłka najpierw odbiła się od bramkarza, później od wewnętrznej części słupka i w sumie do dziś nie wiadomo, czy przekroczyła linię bramkową. 

IIa miała jeszcze kilka groźnych akcji ofensywnych, jednak ten mecz został zakończony przez Iap. Kilkanaście sekund przed końcem meczu, starsi ekonomiści próbowali jeszcze zremisować. Niestety Bartosz Zych źle przyjął piłkę i przejął ją Hubert Wilk. Zawodnik pobiegł bokiem boiska i wrzucił ją na głowę niekrytego Kacpra Jaźwińskiego, który uderzeniem główką zakończył ten mecz wynikiem 5:3.

Po meczu zaprosiliśmy na rozmowę Szymona Rzechtalskiego:

– Jak oceniasz spotkanie i postawę swojego zespołu?

– Zespół bardzo dobrze grał. Szkoda, że z naszej klasowej drużyny było tylko dwóch zawodników, bo paru chorych jest, ale ogólnie klepaliśmy dobrze podaniami i to nam otwierało drogę do bramki. Pomogły nam także umiejętności indywidualne.

Autor: Jakub Panek

Fotorelacja: Agata Kostecka

Grafika: Tymek Bieliński

Korekta: Renata Łabędź

Analityka: Jakub Panek

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić

“Chodzi o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika” 

~ Kazimierz Górski

Te słowa wypowiedziane przez legendę polskiego futbolu oznaczają, że w piłce nożnej nie są najważniejsze rozwiązania taktyczne, bowiem liczy się tylko atak.

Atak = sytuacje ofensywne, a wygrana = wykorzystanie tych sytuacji. I właśnie z tym IIIb miała kłopot w starciu z Ibp

Mecz zaczęła drużyna z IIIb i właściwie od razu popełniła masę błędów, ponieważ zaledwie po kilkunastu sekundach Jonasz Radowski podał niecelnie piłkę na aut. Po chwili Mateusz Wiedro (Ibp) otrzymał podanie od kolegi z zespołu i od razu oddał strzał, który został niepewnie obroniony przez Bartka Pankau.

IIIb była niezwykle zdeterminowana i od razu przeszła do ataku. W 1. minucie Jonasz Radowski minął solowym rajdem kilku przeciwników i oddał strzał, który został obroniony przez Sebastiana Jurkszaka.

W 3. minucie Ibp próbowała odpowiedzieć atakiem na atak. Przemysław Szymański oddał groźny strzał, jednak Bartek Pankau stanął na wysokości zadania i obronił to uderzenie.

Przez następne minuty rozgrywki IIIb nieustannie przyjmowała postawę ofensywną względem swojego przeciwnika. Liczba strzałów oddawana przez tę drużynę była ogromna, jednak ich skuteczność była właściwie zerowa. Każde uderzenie albo było niecelne, albo zostało obronione. Te akcje trwały do 10. minuty, gdy IIIb wywalczyła rzut rożny. Wykonanie go okazało się jednak katastrofą. Jonasz Radowski źle podał piłkę do kolegów z zespołu i Ibp ruszyła z kontratakiem. Mateusz Wiedro podał do Przemysława Szymańskiego, a ten poprzez uderzenie lewą nogą umieścił piłkę w siatce. 

Ibp mimo większej przewagi przeciwnika potrafiła wykorzystać swoje sytuacje. Tak samo było w drugiej połowie. Kilkanaście sekund po wznowieniu meczu Przemysław Szymański wyszedł sam na sam z bramkarzem i ponownie strzałem z lewej nogi zdobył kolejnego gola dla swojego zespołu.

Minutę później Ibp dobiła swojego przeciwnika, bowiem IIIb popełniła kolejny błąd w defensywie, co pozwoliło młodszym kolegom na ponowne wyjście z atakiem. Przemysław Szymański podał do Mateusza Wiedro, a ten kopnął piłkę do pustej bramki, dzięki czemu ustawił wynik na 3:0.

IIIb na pewno nie wyobrażała sobie sytuacji w ten sposób. Taki wynik jest trudny do odrobienia, lecz nie musiało to oznaczać, że już spisała ten mecz na straty. 

Ibp była dalej nękana zmasowanymi atakami IIIb. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w 16. minucie, gdy Jakub Pilarski ruszył z piłką bokiem boiska i podał do Jonasza Radowskiego, który nie trafił na pustą bramkę. 

IIIb zaczęła skutecznie odrabiać straty w 18. minucie. Bramkarz Ibp dał się podejść Jakubowi Pilarskiemu. Zawodnik IIIb przeciął podanie przeciwnika i od razu wpakował piłkę do bramki. Wynik 3:1.

Ten gol mógł być punktem zwrotnym całego meczu, gdyby nie fakt, iż został zdobyty tak późno. W konsekwencji mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla 1bp.

——————–

Po meczu zaprosiliśmy na krótką rozmowę Jakuba Pilarskiego:

– Oddawaliście w tym meczu o wiele więcej strzałów niż we wcześniejszych rozgrywkach, mieliście dużo sytuacji do zdobycia gola, ale i tak przegraliście 3 do 1. Co zawiodło?

– Na pewno przyczyną przegranej były nasze błędy, czy to w ustawieniu, czy w ataku. Mieliśmy za dużo strzałów, które zmarnowaliśmy.

Autor: Jakub Panek

Fotorelacja: Agata Kostecka

Grafika: Tymek Bieliński

Korekta: Renata Łabędź

Analityka: Jakub Panek