Moim okiem: “Życie jest piękne”
No i stało się!
Na naszych stronach będziecie mogli znaleźć natchnienie do zapełnienia sobie czasu tzw. wolnego, którego chyba nikt w nadmiarze nie ma.
Zapraszamy do filmowej podróży, która będzie wyłącznie subiektywnym wyborem naszej redakcji i nie jest sponsorowana przez nikogo. Dobór repertuaru jest podyktowany wewnętrznym poczuciem, iż dana produkcja jest warta obejrzenia z określonych powodów. Rok produkcji i kolor lub jego brak nie jest istotny.
Postaramy się prezentować nasze propozycje w rozsądnych odstępach czasu. Zapraszamy w filmowe krainy czekające na swoich odkrywców!
Na pierwszy ogień bierzemy produkcję pt. „Życie jest piękne” z 1997r. w reżyserii R. Benigni’ego, który jednocześnie wciela się w postać głównego bohatera – żydowskiego księgarza Guido Orefice. Akcja filmu rozgrywa się w czasach dyktatury B. Mussoliniego i II wojny światowej. Ten, kto spodziewa się trudnej martyrologicznej tematyki i bardzo poważnych tematów będzie zaskoczony nastrojem stworzonym przez reżysera. Potrafił on tak przedstawić wydarzenia i bohaterów, że widz jest zaproszony do czarodziejskiego świata pewnej rodziny, która w ogóle nie jest poważna, a trudną rzeczywistość przyjmuje z przymrużeniem oka. Ciepło i klimat tej opowieści wywołany jest również przez jej przesłanie – miłość do drugiego człowieka to wartość ponadczasowa i niezależna od okoliczności.
Przyznam się, że sama przez kilka lat zwlekałam z obejrzeniem końcówki filmu, ponieważ zbyt mocno się na niej denerwowałam 😉
Autor: p.Gabriela Matczyszyn
Serialowe lekarstwo na zimę
Ponury październikowy wtorek. Godzina 18:00. Skulony na kanapie z przerażeniem wpatruję się w ekran telewizora, a moje rozmyślania wydają się nie mieć końca. O cóż mogę się tak martwić? Co może wywołać w człowieku takie emocje? Otóż stoję (nie dosłownie) przed arcyważnym wyborem: jaki serial obejrzeć?
Aby oszczędzić ci, drogi czytelniku, trudu związanego z wyselekcjonowaniem tego jednego idealnego serialu, przedstawiam oto tę krótką (subiektywną!) listę pięciu produkcji z ostatniego roku, na które warto poświęcić czas w jesienne i zimowe wieczory. Zanim jednak zaczniemy muszę uprzedzić, że większość pozycji pochodzi z platformy Netflix, gdyż w moim przekonaniu jest to obecnie jeden z najlepszych dostawców treści serialowych. 😉 Kolejność jest przypadkowa.
Jako pierwsza na liście prezentuje się najnowsza produkcja kryminalna Netflixa oparta na książce autorstwa Johna Douglas’a i Mike’a Olshaker’a, czyli Mindhunter. Osadzony w późnych latach 70. w Stanach Zjednoczonych serial opowiada historię młodego agenta federalnego, który stara się zgłębić i zrozumieć psychikę oraz motywacje najgroźniejszych przestępców ówczesnych czasów. Przy okazji zdarza mu się też pomóc lokalnym posterunkom policji w rozwiązywaniu trudnych spraw i od czasu do czasu prowadzi normalne życie. Polecam fanom thrillerów psychologicznych.
Moją druga propozycją jest jedna z najgłośniejszych premier tej jesieni – drugi sezon Stranger Things. Ta nasycona klimatem lat 80. historia wciąga i utrzymuje napięcie przez wszystkie osiem odcinków pierwszego sezonu i dziewięć następnego. Wątek paranormalny, który stanowi tu główną oś fabularną serialu potrafi zaskoczyć niejednokrotnie i przyprawić o gęsią skórkę. Polecam fanom kina science fiction oraz fanom lat 80.
Dla rozluźnienia umysłu zalecam stosować w międzyczasie rozsądną dawkę dobrego humoru, a takiego dostarczyć może Rick and Morty. Serial animowany stworzony przez Justina Roiland’a (który przy okazji podkłada głosy pod obydwu głównych bohaterów) umiejętnie wyśmiewa dzisiejsze trendy i zachowania. Niestety nie wszystkim przypadnie on do gustu – animacja na nikim i niczym nie pozostawia suchej nitki i potrafi często stosować żarty wulgarne, seksistowskie i natury rasistowskiej. Polecam tylko osobom z dużym dystansem do tego typu humoru i osobom pełnoletnim.
Czwartą pozycją na liście jest kolejna produkcja Netflixa na podstawie książki Jay’a Ashera, która wzbudziła parę miesięcy temu duże zainteresowanie w internecie. 13 Powodów opowiada historię nastoletniego chłopaka imieniem Clay, który krótko po samobójstwie bliskiej mu znajomej otrzymuje 13 kaset magnetofonowych, na których ta nagrała powody odebrania sobie życia. Przez cały sezon bohater kolejno odsłuchuje kaset i dowiaduje się coraz więcej, lecz sam musi określić ile z tego co słyszy jest prawdą.
Ostatnim, lecz nie najgorszym, serialem, w którym można z łatwością zatonąć jest Frontier. Niesamowicie odwzorowany brutalny klimat kolonizowanej Ameryki Północnej wychodzi tu na pierwszy plan i zostaje na nim przez cały pierwszy sezon. Z postaci największe zainteresowanie budzi Declan Harp, wielki jak góra, dziki handlarz skór zwierzęcych. Fabuła opowiada historię wyżej wymienionego oraz biednego angielskiego chłopca, który próbuje odnaleźć się na dzikich włościach kolonialnych. Polecam nawet pomimo bardzo krótkiego czasu trwania – serial ma zaledwie 6 niespełna godzinnych odcinków. Na szczęście na dokładkę jest drugi sezon, który miał swoją premierę 24 listopada w Polsce.
Autor: Aleksander Moczarski
Kącik poezji w Ekonomie
„Łzę w perłę zamienić drogą:
To ambicja poety, to jego pragnienie,
To cel, to jego życie, jego przeznaczenie”
Tymi właśnie słowami Alfred de Musset podsumował ciężar , którą poeta musi włożyć w swoje dzieła. Ja natomiast chciałbym tym akcentem otworzyć pierwszy w Ekonomie Kącik Poezji!
Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych o wysyłanie prac pod adres
poezja.posted@o2.pl
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
„Nienawiść i gniew pierwsze mnie opuściły,
„Za nimi podążyły ból i cierpienie,
Gdy zniknęła też miłość, straciłem wszystkie siły,
Po żalu i smutku zostały tylko cienie,
Kolejna odeszła radość, niczym wiatr cicha,
Została tu nadzieja, przy życiu mnie trzymała,
Jednak i ona próbować zaprzestała,
Życie straciło już dla mnie sens wszelki,
W miejscu mego serca, pozostał krater wielki,
Jestem jak cień, co po pustce dryfuje,
Bowiem czy chcę, czy nie – nic już nie czuję…”
Wiersz: Mikołaj Kasprzyk
Fotografia: Jakub Piskulla
Fotografowanie na filmie w XXI wieku?
Część z was pewnie zastanawia się w jakim celu fotografować na filmie, w czasach, gdy każdy smartfon ma nienajgorszej jakości aparat. Zawsze mamy go pod ręką, a zrobienie zdjęcia trwa moment, po czym od razu możemy je udostępnić na portalu społecznościowym. Dlaczego, więc fotografia analogowa.
Niestety ze zdjęciami na filmie nie jest tak łatwo. Mówiąc w dużym uproszczeniu trzeba nawinąć kliszę w aparacie, po zrobieniu zdjęcia wywołać film, a potem, jeśli chcemy mieć takie zdjęcia w formie cyfrowej, trzeba je zeskanować na specjalnym urządzeniu.
Może zacznijmy od tego jak to wszystko działa i dlaczego zdjęcie, które widzimy przez wizjer, zostaje utrwalone na filmie.
Każdy aparat, czy w telefonie, czy jako osobne urządzenie – ma 3 podstawowe elementy, bez których nie mógłby istnieć: obiektyw (przez które wpada światło), migawkę (która ustala czas jaki światło ma przechodzić) oraz materiał światłoczuły (w aparatach cyfrowych – matryca, w analogowych – film).
Skupmy się na fotografii analogowej.
Wyróżniamy 3 najpopularniejsze formaty filmów:
- Mały obrazek, (35mm)
- Średni obrazek, (60mm)
- Wielki format, (4×5 cala w górę)
(od lewej: mały obrazek (standardowa klisza), średni format, wielki format)
(od lewej: aparat do małego obrazka (Canon EOS 620), aparat średnioformatowy (Mamiya 645, aparat wielkoformatowy)
To tylko formaty, teraz czas na materiały światłoczułe. Wyróżniamy 3 najpopularniejsze:
- negatyw, (jest to zapis odwróconych kolorów, przez to nigdy nie będziemy w stanie wyciągnąć z niego tak dużo jak pozytywu)
- pozytyw, (tutaj mamy zapis kolorów dokładnie taki jak widzi ludzkie oko, mają one też mniejszy szum, niż negatywy)
- czarno – białe,
Aby móc cokolwiek zrobić z filmem, trzeba go jeszcze wywołać. Tu też nie jest zbyt łatwo, bo prawie każda klisza ma swój osobny proces. Negatywy wywołujemy w procesie C-41, pozytywy powinno się wywoływać w procesie E-6, ale można również zrobić tzw. ‚koproces’ przez co wywołujemy ją w procesie C-41, wtedy niestety mogą dziać się różne rzeczy z kolorami, takie rzeczy robi się zazwyczaj do celów artystycznych.*
Spróbuję odpowiedzieć na pytanie tytułowe. Dlaczego fotografować na filmie?
Na pewno nie jest to zajęcie dla każdego i nie w każdej sytuacji się sprawdzi, Wiąże się to z poświęceniem większej ilości czasu i pracy. Na pewno wielką zaletą filmu jest to, że wkładając kasetkę do aparatu, mamy ograniczoną liczbę zdjęć, dlatego myślimy robiąc zdjęcia. Może wydaje się to drobnostką, ale będąc w takiej sytuacji naprawdę będziemy czekać na idealny moment na zrobienie zdjęcia. Fotografowanie analogowe uczy również uważać na wszystkie parametry podczas robienia zdjęć. Nie możemy sobie pozwolić, by prześwietlić zdjęcie lub go nie doświetlić. Nie możemy zrobić zdjęcia na próbę jak przy cyfrze. Swojej magii dodaje też fakt, że od momentu wykonania zdjęcia do jego obejrzenia mija czasem naprawdę dużo czasu. Sam przekonałem się, że przez to gdy dostaniemy zdjęcia z powrotem od fotografa lub sami je wywołamy, oglądamy każde zdjęcie dokładnie, przypominamy sobie tamte momenty. Jest jeszcze jedna, dla niektórych wielka, dla innych niekoniecznie zaleta, mowa tu o kolorystyce zdjęć. Należę do tej pierwszej grupy, zdjęcia z filmu mają moim zdaniem naprawdę niepowtarzalny klimat i kolory, których nie da się podrobić od tak aparatem cyfrowym.
Uważam, że nawet osoby zajmujące się fotografią lub chcące rozpocząć – powinny chociaż w najmniejszym stopniu spróbować fotografii na filmie. Uczy ona wiele przydatnych rzeczy, które przyszłości możemy zastosować fotografując.
*tutaj możecie poczytać trochę więcej o procesach wywoływania, jak i samej fotografii na filmie
http://www.ciemnia.info/wywolywanie.php
Autorzy: Jakub Piskulla i Adrian Malicki
TOP 6 Książki na jesienne wieczory
Jesień, czas w którym na dworze jest coraz zimniej a pogoda nas nie rozpieszcza. Mało komu, w tym czasie, chce wychodzić się z domu, a jedynym pytaniem w tym okresie jest: jak spędzić wolny wieczór? Odpowiedź jest prosta! Potrzebny jest ciepły koc, duży kubek z herbatą i dobra książka, dlatego mamy dla was kilka idealnych propozycji- właśnie na takie wieczory.
,,9 November” Colleen Hoover
Książki autorstwa Colleen słyną z tego że nie można się od nich oderwać i czyta się je z zapartym tchem czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
9. listopada opowiada nam jak jeden dzień potrafi zmienić życie dwojga młodych ludzi. Fallon i Ben spotykają się przypadkiem i zaczynają tworzyć dwie historie: jedną pisze życie, a drugą Ben, który jest dopiero wschodzącym pisarzem. Chłopak jest zauroczony Fallon, która została jego muzą. Życie ma wobec nich inne plany i ich rozdziela jednak wzajemna fascynacja jest silniejsza i postanawiają co roku, właśnie 9 listopada, spędzać ze sobą cały dzień. Pod koniec powieści, historia napisana na papierze przez Bena różni się od tej, którą zna Fallon. Czy Ben znał już dużo wcześniej dziewczynę? I jakie wydarzenia przed nią ukrywał?
To pytania, na które możecie odpowiedzieć dopiero po przeczytaniu książki, ale ostrzegam- jak już zaczniecie czytać to nie będziecie mogli się oderwać!
,,Niebezpieczne kłamstwa” Becca Fitzpatrick
Ta powieść wciąga już od pierwszej strony. Chociaż czytając pierwsze zdanie jesteśmy wrzuceni w sam środek wydarzeń przez co możemy się poczuć trochę zagubieni. Becca opisuje nam historię nastolatki, która po tym jak była świadkiem groźnego przestępstwa, zostaje świadkiem koronnym. Dziewczyna dostaje nowe imię, musi przeprowadzić się do nowego miasta, a co najgorsze- zostaje rozdzielona ze swoim chłopakiem. W nowym miejscu ciężko jej się odnaleźć. Bohaterka ma także wątpliwości czy może komukolwiek zaufać. Gdy w jej życiu pojawia się nowy chłopak, coraz trudniej jest jej ukrywać uczucia do niego i prawdę o swojej przeszłości. W nowym miejscu z czasem zaczyna czuć się bezpiecznie, choć wie, że im bardziej czuje się bezpieczna, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo.
,,Chłopak na zastępstwo” Kasie West
Fabuła „Chłopaka na zastępstwo” jest prosta i lekko absurdalna. Bowiem odmiennie od wielu młodzieżówek o podobnej tematyce, główna bohaterka – Gia Montgomery nie jest kolejną szarą myszką, a odważną, przebojową szkolną gwiazdą, która zdecydowanie wie czego chce. Gdy więc chłopak Gii rzuca ją tuż przed balem maturalnym, zaradna dziewczyna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i poprosić przystojnego nieznajomego o zastępstwo. Dlaczego jednak wciąż myśli o tajemniczym chłopaku? Co wyniknie z tej sytuacji? Nietrudno się domyślić, w tej powieści z pewnością kilka wątków Was zaskoczy.
„Chłopak na zastępstwo” to wspaniała, wakacyjna (tak, wiem, że aktualna pogoda nie zachwyca), lekka powieść, z którą z pewnością miło spędzicie czas. Polecam wszystkim, którzy chcieliby przegryźć cięższe powieści cieplutką, optymistyczną i podnoszącą na duchu książką.
Polecam również inne książki tej autorki:
- “Chłopak z sąsiedztwa”
- “Chłopak z innej bajki”
- “PS. I LIKE YOU”
- “Blisko ciebie”
- “Szczęście w miłości”
“Początek wszystkiego” Robyn Schneider
Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być… na początku wszystkiego. Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim… Zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.
Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa.
Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców – są tylko nowe początki.
,,Twoim śladem” A. Meredith Walters
Gdy miłość staje się narkotykiem,
wyzwaniem i przekleństwem.
Aubrey, studentka psychologii, jest koordynatorką w grupie uzależnień. Działając jako terapeutka, pragnie ocalić pamięć o siostrze, która zmarła z powodu przedawkowania narkotyków. Pewnego razu trafia do klubu Compulsion, oferującego narkotyki i alkohol. Prymuska Aubrey nigdy by się tam nie wybrała, ale trzeba było ratować przyjaciółkę. Poznaje tam tajemniczego Maxxa Demelo, który wzbudza jej zachwyt nieprzeciętną urodą. Pewnego dnia trafia do grupy, Aubrey jest nim zafascynowana, chodź czuje, że chłopak prowadzi podwójne życie. Między dwojgiem młodych ludzi rodzi się uczucie, lecz czy ten związek powinien trwać? Dowiecie się tego czytając tę książkę oraz jej kontynuację pt. “ Wróć za mną”, w której dzieje się jeszcze więcej.
,,Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” Kirsty Moseley
“Od zawsze unikam jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Dotykać może mnie tylko mama, mój brat Jake i… Liam. Od ośmiu lat co wieczór chłopak z domu naprzeciwko zakrada się przez okno do mojej sypialni i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki. Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać – związki Liama nie trwają dłużej niż kilka nocy…”
Amber nigdy nie miała lekkiego życia. Od małego razem z bratem i mamą uciekała przed surowym, często okrutnym ojcem, który posuwał się w stosunku do niej nawet zdecydowanie dalej. To wtedy, gdy miała tylko osiem lat, po raz pierwszy przez okno do jej pokoju przyszedł on – Liam, przyjaciel jej brata a jej, tak Amber się wydawało, wróg. Przyszedł, pocieszał, zaczął przychodzić tak co wieczór, zasypiając z nią niewinnie przytulony. I ten stan rzeczy utrzymuje się przez kolejnych osiem lat. Tylko dlaczego za dnia w stosunku do niej Liam zachowuje się tak koszmarnie? Poza tym czy można mu w pełni ufać, skoro dziewczyny traktuje bardziej jak chwilową rozrywkę, niż jako kogoś, z kim można by się związać? I co zrobić, gdy zacznie się rodzić do niego uczucie?
Poznaliście już nasze propozycję spędzenia jesiennego wieczoru i idealnych na ten czas książek. Zachęcamy do czytania i życzymy miłej lektury.
Autorki: Anna Warszawska i Hanna Paprocka
Źródła: lubimyczytac.pl