Artykuły

Książkowy świat

W tych czasach zostało bardzo mało ludzi, którzy czytają książki. Młodzież twierdzi, że to przez lektury, które są nudne i ich zniechęcają. Dorośli mówią, że dużo pracują i zwyczajnie nie mają czasu. Ja myślę, że to tylko wymówki. Ludziom zwyczajnie nie chce się wysilić na przeczytanie czegoś innego, niż przymusowa lektura, gazeta lub wiadomości w Internecie. Książki może i nie są popularne, ale na pewno warte każdej sekundy im poświęcanej.

Przykładem książki, która powinna zaciekawić każdego jest „Silver Pierwsza księga snów” autorki Kerstin Gier. Opowiada ona o niecodziennych przygodach nastoletniej Liv. Dziewczyna zawsze przywiązywała dużą wagę do snów; odkąd zamieszkała w Londynie znalazły się w centrum jej zainteresowań. Autorka przedstawiła sny w całkowicie innym świetle.

„(…) Tajemnicze zielone drzwi z klamką w kształcie jaszczurki. Gadające kamienne posągi. Niania z tasakiem ukrytym w schowku na miotły… Tak, ostatnio sny Liv stały się bardzo dziwne.

A szczególnie ten: czterech chłopaków, łacińskie inkantacje, dziwny rytuał w środku nocy. Liv zna tych chłopaków z nowej szkoły – i co dziwne, zawsze gdy spotykają się na jawie, oni wiedzą o niej więcej, niż powinni… Chyba że… śnili ten sam sen, co ona? (…)”

Oto krótki opis książki Kerstin. Jest ona z gatunku fantasy oraz młodzieżowego. Świat przedstawiony w niej jest inny a jednak taki sam jak ten, w którym żyjemy. Mogłoby się wydawać, że wszystko tam opisane dzieje się naprawdę. Autorka bez dwóch zdań ma wielki talent oraz wyobraźnię. Jeśli chcecie zacząć czytać to polecam zacząć właśnie od tej książki. Jeśli wciągniecie się w historię Liv to macie szczęście, autorka pomyślała o fanach i kontynuowała jej historię.

Jeśli jesteś w gronie koneserów książek i uwielbiasz przenosić się do innego świata, to dla ciebie również coś się znajdzie. Na pewno kojarzysz nazwisko Canavan. Jeżeli jednak nigdzie na nie nie natrafiłeś to przybliżę ci w skrócie jej twórczość.„

Trudni Canavan jest autorką między innymi „Trylogii Czarnego Maga”. Jej wyobraźnia nie zna granic a książki mają w sobie to coś, że kiedy już zaczniesz, nie masz ochoty przestać. Miałam tak samo, kiedy czytałam priquel jej trylogii.

W wiosce Mandryn na obrzeżach Kyralii młoda dziewczyna Tessia pomaga swojemu ojcu w pracy uzdrowiciela (…). Chociaż Tessia wie, że Gildia Uzdrowicieli niechętnie przyjmuje w swoje szeregi kobiety, to jednak jest zdecydowana, by pójść w ślady ojca. Niespodziewanie jej życie przybiera zupełnie inny obrót. (…)

Teraz rysuje się przed nią, jako uczennicą Mistrza Dakona, zupełnie nowa i fascynująca przyszłość. Chociaż nauka oznacza długie godziny lekcji i samodyscyplinę, nowe życie oferuje Tesii więcej możliwości, niż oczekiwała. (…)

Tessia przekona się jednak, że wraz z rozmaitymi przyjemnościami i przywilejami talent magiczny niesie ze sobą również trudne obowiązki i ogromną odpowiedzialność. Zaś otaczające ją wydarzenia doprowadzą do wojny między państwami oraz walki magów i wzniecą działania magiczne tak straszliwe, że ich skutki będą odczuwalne przez całe stulecia…”

Z pewnością nie jest to książka dla wszystkich. Jej początek jest trudny do przebrnięcia, osobiście zaczynałam ją pięć razy, zanim udało mi się dojść dalej niż do końca pierwszego rozdziału. Później poszło już z górki i nie mogłam oderwać się od jej kartek a była to moja pierwsza nieprzymusowa książka. Podziwiam Canavan całym sercem za jej wyobraźnie i talent do przedstawiania swojej wersji świata.

Ostatnią książką, którą chce zachęcić ludzi stroniących się od nich jest „Siła trucizny”. Jest to typowa książka fantasy od początku aż do ostatniej części. Czytając ją miałam wrażenie, że autorka włożyła w nią nie tylko wysiłek, ale i serce.

„Król Iksji ginie w krwawym przewrocie. Uprzywilejowana dotąd kasta magów jest skazana na zagładę, a za stosowanie magii grozi śmierć. Nieliczni, którzy przeżyli, muszą ukrywać swoją moc. Teraz krainą rządzi wojskowa dyktatura, na czele której stoi bezwzględny komendant…

Mrok zimnego lochu przeraża Yelenę, która czeka na egzekucję. Nieważne, że zabiła w samoobronie. Prawo Iksji jest surowe – śmierć za śmierć… Niespodziewanie wyrok śmierci zostaje odroczony, tylko los zdecyduje, kiedy się wypełni. Yelena będzie w pałacu testować posiłki samego komendanta, by uchronić go przed otruciem. Szybko jednak odkrywa, że znalazła się w więzieniu bez krat…

Zawieszona między życiem a śmiercią, desperacko walczy o przetrwanie w brutalnym świecie pełnym intryg i kłamstw. W dodatku ku swojemu przerażeniu dowiaduje się, że jest obdarzona potężną magiczną mocą. Jeśli nie nauczy się jej kontrolować i ukrywać, zginie. Tymczasem w Iksji znów wrze i szykuje się kolejna walka o władzę. Wynik tego starcia może odebrać Yelenie resztki nadziei…”

Maria V. Synder po dziś dzień jest moją ulubioną autorką. Niestety aby przeczytać „Trylogię Twierdzy Magów” potrzebny jest tobie e-book. Nie wiem dlaczego w księgarniach nie można dostać wersji papierowej, ale ta trylogia jest w stu procentach watra zakupu e-booka.

Mam nadzieje, że te trzy książki pokazały ci, iż czytanie wcale nie jest obciachowe ani nudne. Dzięki takim wieczorom z książką, możesz odciąć się od problemów realnego świata i na chwile zapomnieć o udrękach życia codziennego.

Mówicie, że nie lubicie czytać, ale czy kiedykolwiek spróbowałeś/aś przeczytać książkę, która wydawała ci się ciekawa z własnej woli? Jeśli nie to skąd wiesz, że nie lubisz czytać? Może po prostu natrafiałeś/aś na książki nie dla ciebie? Możesz mi uwierzyć na słowo, że nawet książkoholicy nie lubią czytać lektur szkolnych, ale czy to ich zniechęca? Oczywiście, że nie! Więc szoruj do biblioteki i spróbuj, to nie boli.

Autor: Kinga Smukowska

Korekta: p. Gabriela Matczyszyn

Nietypowe hobby – wywiad z Maliną Łuczak

Wiktoria Stasik: Hej wszystkim! W dzisiejszym wywiadzie chciałabym Wam przedstawić Malinę, która ma nietypowe hobby. Cześć, Malina! Odpowiedziałbyś nam na kilka pytań?

 

Malina Łuczak: Cześć. Chętnie odpowiem.

 

S.: To może zacznijmy od początku. Czym się interesujesz i skąd się ta pasja wzięła?

 

Ł.: Jest to haftowanie. Od długiego czasu szukałam czegoś, w czym mogłabym się spełniać tworząc coś własnoręcznie, ale trudno było to coś znaleźć, bo – niestety – nie jestem obdarzona talentem plastycznym. Światełkiem w tunelu okazały się warsztaty haftu krajeńskiego zorganizowane przez panią Joannę Skierę. To właśnie tam panie zajmujące się tym od wielu lat pokazały mi  jak zacząć i o co tak naprawdę w tym chodzi. Po powrocie do domu dokończyłam pracę zaczętą na warsztatach. Potem zrobiłam jeszcze kilka innych i tak zostało do dziś.

 

S.: Jak długo się tym zajmujesz?

 

Ł.: Od roku.

 

W.S.: Jak znajdujesz czas na haftowanie będąc w trzeciej klasie technikum? Rezygnujesz z jakiś innych obowiązków czy zainteresowań?

 

Ł.: Nie mam z tym większego problemu. Robię to w wolnej chwili, jak tylko mam czas. Oczywiście, nie da się ukryć, że czasem wolałabym powyszywać niż zajmować się obowiązkami 😀

 

S.: Jakie emocje towarzyszą Ci podczas haftowania? Relaksujesz się przy tym?

 

Ł.: Jest to bardzo ciekawe pytanie, bo, wbrew pozorom, gama emocji przy tym zajęciu jest bardzo szeroka, zaczynając od nerwów, a kończąc na zadowoleniu. Na pewno jest to dla mnie jakaś forma relaksu, mogę posiedzieć w spokoju, posłuchać muzyki i skupić się na czymś innym niż codzienne zajęcia. Ale traktuję to też trochę jak pracę, zwłaszcza gdy robię coś na zamówienie.

 

S.: Czyli można składać u Ciebie zamówienia?

 

Ł.: Tak. Niektóre prace można już nawet kupić w naszym złotowskim muzeum.

 

S.: Będziemy mogli obejrzeć zdjęcia Twoich prac?

 

Ł.: Jasne. Zapraszam też na instagram @raspberry_embroidery – publikuję tam na bieżąco zdjęcia moich prac.

 

S.: Czy odpowiesz osobom zainteresowanym, jeżeli będą miały więcej pytań związanych z Twoim hobby?

 

Ł.: Z przyjemnością.

 

S.: Ze swojej strony bardzo dziękuję za wywiad i mam nadzieję, że nie jest on naszym ostatnim 😀

 

Ł.: Również mam taką nadzieję. Dziękuję.

 

Jeżeli macie pytania związane z zainteresowaniami naszej bohaterki,możecie je wysłać na adres: wista00@wp.pl (w tytule maila wpiszcie koniecznie: “Wywiad o hafcie”).

Chętnie opublikujemy na łamach Posted artykuł z odpowiedziami na nie.

Niżej możecie obejrzeć kilka prac Maliny 🙂

Autor: Wiktoria Stasik

Korekta: Renata Łabędź

Co serwują nam media?

Jeszcze nie tak dawno temu pojęcie mediów było kojarzone jedynie z radiem i telewizją.

A dziś?

Któż z nas wyobraża sobie współczesne życie bez świeżej dawki informacji, rozrywki oraz zbędnej wiedzy, która i tak do niczego nam się nie przyda, choć jest nam “niezmiernie potrzebna”?

Każdy ma to wszystko na wyciągnięcie ręki. Dosłownie. Wystarczy sięgnąć tylko do kieszeni spodni albo do ukochanej torebuni po naszego najcudowniejszego smartfona, na ekranie którego w przeciągu kilku sekund ujrzymy odpowiedź na zadanie domowe albo najnowsze plotki ze świata gwiazd.

Ale po co cały ten cyrk?

Ano po to, żeby wiedzieć, o czym mówi do nas pani Grażynka z bloku obok, która zawsze jest w posiadaniu najświeższej wiedzy o losach bohaterów ulubionego serialu oraz plotek na temat sąsiadów i mieszkańców okolicznych wiosek. Nawet kontuzja bramkarza z reprezentacji narodowej Kazachstanu nie umknie jej uwadze, chociaż wcale nie interesuje się piłką nożną, a sport uprawiała po raz ostatni w ósmej klasie podstawówki.

Raczej nikt nie będzie miał wątpliwości, że z każdej możliwej strony jesteśmy bombardowani dosłownie wszystkim, co tylko istnieje na świecie.

Wystarczy lekko przechylić głowę w bok i bach! – leci do nas informacja o wydaniu nowej płyty przez znany zespół disco polo. Odwracasz głowę w drugą stronę i bum! – wiesz, kto został wybrany na sołtysa jednej z wiosek na Podlasiu. Pochylasz głowę lekko w dół i zauważasz rozwiązanego buta, pragniesz go zawiązać, ale nagle koleżanka pisze Ci na Messengerze, że nauczycielka od polskiego jest właśnie w Honolulu i w tychże pięknych okolicznościach przyrody sprawdza Wasze sprawdziany, które pisaliście w poniedziałek.

Totalna masakra! 🙁

Już nawet spokojne zjedzenie śniadania bez wstawienia wystylizowanej fotki na Instagramie będzie istną tragedią, gdyż cała rzesza obserwatorów tylko czeka na to, aż im oczom ukaże się pięknie udekorowana miska z owsianką i tysiącami hashtagów typu: #health, #instafood, #pycha, #mniam i tak dalej…

I nieważne, że człowiek jest głodny – sesja z rana musi być! 😀

Zajrzyjmy na Youtube’a, by sprawdzić, co ciekawego możemy tam znaleźć.

Przewijając stronę z najpopularniejszymi filmami możemy się natknąć, na przykład, na najnowszy teledysk jednego z brytyjskich zespołów, o którym w sumie nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, ale piosenka w tle wpada nam momentalnie w ucho i w ten sposób staje się naszą ulubioną 🙂

Hmm… przejdźmy dalej.

Im bardziej w głąb, tym ciekawsze filmiki. Natknęłam się na kilka propozycji dla fanów motoryzacji – często oglądamy je z moim bratem i wiem, że w tego typu produkcjach zawarte są całkiem przydatne informacje, które można wykorzystać w przypadku własnoręcznych napraw, więc tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń 😀

Moją uwagę natomiast przykuło…

“15 TRICKÓW NA TO, JAK ZABRAĆ JEDZENIE DO SZKOŁY” – krzyczy do nas jeden z nagłówków, obok którego widnieje dość

kolorowa miniaturka przedstawiająca jabłko owinięte w papier prezentowy.

Serio?

Nie przypuszczałabym, że istnieją na świecie ludzie, którzy nie mają pojęcia o tym, jak złożyć kanapkę z kilku elementów w jedną całość i bezpiecznie przetransportować ją do szkoły w całości, aczkolwiek chyba już nic mnie nie zdziwi…

Chyba nie znam osoby, która po tygodniu ciężkiej pracy lub nauki nie marzyłaby jednak o wieczorze spędzonym pod ciepłym kocykiem, z gorącą herbatką w dłoni i obejrzeniu ciekawego filmu 😀

W tym celu możemy wykorzystać zasoby Internetu (oczywiście te legalne, typu Netflix albo Showmax), dzięki którym znajdziemy niemalże wszystko, co tylko by nas interesowało. Zaletą tego typu serwisów jest to, że udostępniają one zarówno nowe, jak i starsze produkcje.

Wersją alternatywną dla internetowych źródeł jest telewizja.

Niestety – ma ona jedną wadę, która odstrasza, a mianowicie… REKLAMY! 🙁

W trakcie trwania jednego bloku reklamowego jesteśmy w stanie wyprowadzić psa na spacer, uszykować sobie smaczną kolację, rozwiesić pranie i zrobić jeszcze coś do picia, a w efekcie okazuje się, że nadal nie ma ich końca…

Parę lat temu, na Polsacie został wyemitowany oscarowy film pt. “Życie

Zobaczcie sami:

Myślę, że media odgrywają ważną rolę w naszym życiu, gdyż stanowią źródło wiedzy oraz rozrywki. Warto jednak pamiętać, by rozsądnie z nich korzystać i przy okazji zadbać o swoją prywatność 🙂

Autor: Renata Łabędź

Kilka słów na temat muzyki

W dzisiejszym artykule wypowiem się na temat muzyki oraz zrobię małą recenzję zespołów. Wiadomo, że idą święta i niekiedy każdy z nas, wykonując czynności domowe, słucha właśnie muzyki.

Poniżej zamieszczam kilka propozycji utworów, które mogą umilić nam przedświąteczne przygotowania.

Na pierwszy plan idzie Architects z ich najnowszą płytą “Holy Hell”.

Jest to majstersztyk z gatunku metalcore, bardzo przyjemny do słuchania.

Tematy poruszane w piosenkach są trafne i skłaniają do refleksji.

Dla zainteresowanych załączam ich video z piosenki pod tytułem “Royal Beggars”.

https://www.youtube.com/watch?v=HNpWuwSVyDk

Moją drugą propozycją na zimowe wieczory jest zespół Knower. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie określić gatunku muzycznego, jaki uprawia. Ten utwór po prostu jest, wszystko w nim spójne i cieszy ucho.

Znalazłem ten zespół całkiem niedawno, ale chyba było warto zabłądzić na YouTube 

Poniżej live sesh z piosenki “Time Traveler”.

Ostatnim moim zimowym typem jest już dość stary zespół. Mówię tu o formacji pod nazwą Slipknot i cóż – nie każdemu przypadnie do gustu ten gatunek muzyczny, ale trzeba powiedzieć jedno: jak na 20 – letni zespół, cały czas mają werwę i potrafią zabawić publikę. Trzeba też wspomnieć, że panowie będą grać w Polsce w dniu 25. czerwca na MysticFestival.

Wrzucam video do ich najnowszej piosenki “All Out Life”.

Autor: Kamil Gwiazdowski

Korekta: Renata Łabędź

Ekonomiczne Termopile

13.12.2018 r. odbyły się dwa spotkania: pomiędzy klasami Ib i IIa oraz IIIc i IIb.

Pierwsze z nich zaczęło się znakomicie dla ekonomistów. Już w 3. minucie Michał Budnik (IIa) strzelił na pustą bramkę po składnej akcji z Jakubem Pilarskim (IIb).

IIa rozgrywała w typowy dla siebie sposób: gra defensywna, ataki z kontry
i wysoki pressing.

I właśnie ostatni z wymienionych aspektów okazał się pożyteczny dla drużyny – Michał Budnik założył pressing w rogu boiska na bramkarzu przeciwników, przejął piłkę i podał do Jakuba Panka, który w 9. minucie zdobył gola.

Ib jeszcze w trakcie trwania pierwszej połowy zdołała strzelić gola kontaktowego w 10. minucie dzięki Wojtkowi Bieluszko.

W drugiej połowie ekonomiści utrzymali prowadzenie i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:2.

O drugim meczu nie można zbyt wiele powiedzieć. Drużyna z IIIc była w formie, jednak nie potrafiła tego przełożyć na boisko. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0.

Składy:

Ib:

  • Wojtek Bieluszko,
  • Aleksander Szczepaniak,
  • Karol Pioch,
  • Szymon Migawa.

 

IIa:

  • Michał Budnik,
  • Michał Kraczkowski,
  • Jakub Panek,
  • Jakub Pilarski (wypożyczony z IIb),
  • Piotr Rembecki (wypożyczony z IIb).

 

IIIc:

  • Kamil Stofrowski,
  • Paweł Blicharz,
  • Krystian Zakrzewski,
  • Mikołaj Król (wypożyczony z IId),
  • Przemek Łapiński (wypożyczony z IId).

 

IIb:

  • Jakub Pilarski,
  • Artur Natoniewski,
  • Bartek Pankau,
  • Piotr Rembecki,
  • Jonasz Radowski,
  • Łukasz Rymon.


Autor: Jakub Panek

Korekta: Renata Łabędź