Część z was pewnie zastanawia się w jakim celu fotografować na filmie, w czasach, gdy każdy smartfon ma nienajgorszej jakości aparat. Zawsze mamy go pod ręką, a zrobienie zdjęcia trwa moment, po czym od razu możemy je udostępnić na portalu społecznościowym. Dlaczego, więc fotografia analogowa.
Niestety ze zdjęciami na filmie nie jest tak łatwo. Mówiąc w dużym uproszczeniu trzeba nawinąć kliszę w aparacie, po zrobieniu zdjęcia wywołać film, a potem, jeśli chcemy mieć takie zdjęcia w formie cyfrowej, trzeba je zeskanować na specjalnym urządzeniu.
Może zacznijmy od tego jak to wszystko działa i dlaczego zdjęcie, które widzimy przez wizjer, zostaje utrwalone na filmie.
Każdy aparat, czy w telefonie, czy jako osobne urządzenie – ma 3 podstawowe elementy, bez których nie mógłby istnieć: obiektyw (przez które wpada światło), migawkę (która ustala czas jaki światło ma przechodzić) oraz materiał światłoczuły (w aparatach cyfrowych – matryca, w analogowych – film).
Skupmy się na fotografii analogowej.
Wyróżniamy 3 najpopularniejsze formaty filmów:
- Mały obrazek, (35mm)
- Średni obrazek, (60mm)
- Wielki format, (4×5 cala w górę)
(od lewej: mały obrazek (standardowa klisza), średni format, wielki format)
(od lewej: aparat do małego obrazka (Canon EOS 620), aparat średnioformatowy (Mamiya 645, aparat wielkoformatowy)
To tylko formaty, teraz czas na materiały światłoczułe. Wyróżniamy 3 najpopularniejsze:
- negatyw, (jest to zapis odwróconych kolorów, przez to nigdy nie będziemy w stanie wyciągnąć z niego tak dużo jak pozytywu)
- pozytyw, (tutaj mamy zapis kolorów dokładnie taki jak widzi ludzkie oko, mają one też mniejszy szum, niż negatywy)
- czarno – białe,
Aby móc cokolwiek zrobić z filmem, trzeba go jeszcze wywołać. Tu też nie jest zbyt łatwo, bo prawie każda klisza ma swój osobny proces. Negatywy wywołujemy w procesie C-41, pozytywy powinno się wywoływać w procesie E-6, ale można również zrobić tzw. ‚koproces’ przez co wywołujemy ją w procesie C-41, wtedy niestety mogą dziać się różne rzeczy z kolorami, takie rzeczy robi się zazwyczaj do celów artystycznych.*
Spróbuję odpowiedzieć na pytanie tytułowe. Dlaczego fotografować na filmie?
Na pewno nie jest to zajęcie dla każdego i nie w każdej sytuacji się sprawdzi, Wiąże się to z poświęceniem większej ilości czasu i pracy. Na pewno wielką zaletą filmu jest to, że wkładając kasetkę do aparatu, mamy ograniczoną liczbę zdjęć, dlatego myślimy robiąc zdjęcia. Może wydaje się to drobnostką, ale będąc w takiej sytuacji naprawdę będziemy czekać na idealny moment na zrobienie zdjęcia. Fotografowanie analogowe uczy również uważać na wszystkie parametry podczas robienia zdjęć. Nie możemy sobie pozwolić, by prześwietlić zdjęcie lub go nie doświetlić. Nie możemy zrobić zdjęcia na próbę jak przy cyfrze. Swojej magii dodaje też fakt, że od momentu wykonania zdjęcia do jego obejrzenia mija czasem naprawdę dużo czasu. Sam przekonałem się, że przez to gdy dostaniemy zdjęcia z powrotem od fotografa lub sami je wywołamy, oglądamy każde zdjęcie dokładnie, przypominamy sobie tamte momenty. Jest jeszcze jedna, dla niektórych wielka, dla innych niekoniecznie zaleta, mowa tu o kolorystyce zdjęć. Należę do tej pierwszej grupy, zdjęcia z filmu mają moim zdaniem naprawdę niepowtarzalny klimat i kolory, których nie da się podrobić od tak aparatem cyfrowym.
Uważam, że nawet osoby zajmujące się fotografią lub chcące rozpocząć – powinny chociaż w najmniejszym stopniu spróbować fotografii na filmie. Uczy ona wiele przydatnych rzeczy, które przyszłości możemy zastosować fotografując.
*tutaj możecie poczytać trochę więcej o procesach wywoływania, jak i samej fotografii na filmie
http://www.ciemnia.info/wywolywanie.php
Autorzy: Jakub Piskulla i Adrian Malicki